fbpx
Janusz Poniewierski
Janusz Poniewierski, zdj. Michał Lichtański
Janusz Poniewierski luty 2021

Śmierć teologa

Jako teolog troszczył się o prowadzenie dialogu z szeroko pojętą humanistyką, trzymanie ręki na pulsie świata, diagnozowanie jego problemów i otwieranie się na jego mądrość.

Artykuł z numeru

Zniszczyć patriarchat w sobie

Czytaj także

z ks. Eligiuszem Piotrowskim rozmawia Artur Madaliński

Innego życia nie będzie?

Ks. Alfons Skowronek (1928–2020) był dla mnie jednym z najciekawszych polskich teologów katolickich. Ceniłem go zwłaszcza za odwagę stawiania pytań i otwartość na inne punkty widzenia. Szerokiego („katolickiego”, tj. powszechnego) spojrzenia na Kościół uczył się już na KUL-u, w tym niegdyś żywym i poszukującym środowisku teologicznym (w Lublinie Skowronek słuchał m.in. wykładów historyka ks. Mieczysława Żywczyńskiego na temat reformacji, co skutecznie otworzyło go na protestantyzm), a później na studiach uzupełniających, odbywanych tuż po II Soborze Watykańskim na zachodzie Europy, m.in. w Nijmegen (w Holandii) oraz w Paderborn i Münster (w Niemczech). Zetknął się tam z teologami tej miary co Edward Schillebeeckx, Karl Rahner (który został recenzentem jego rozprawy habilitacyjnej) czy teolog luterański Ernst Käsemann (wymieniam, oczywiście, tylko niektórych, bo lista myślicieli, których spotykał, jest długa). To oni stali się jego mistrzami myślenia o Bogu i teologii jako dyscyplinie „ustawicznie utwierdzającej się w przekonaniu o swych żydowskich korzeniach i szukającej dialogu z innymi wyznaniami, religiami i światopoglądami.

Jako myśliciel wciąż był w drodze. „Teologia – mówił – nie służy przekazywaniu bezczasowego, statycznego systemu określonej doktryny, lecz jest procesem dynamicznym, którego treść stanowi przekazana »wiedza« wiary i jej ciągle nowa aktualizacja”.

Pamiętając o tym, nieustannie analizował znaki czasu, pytał o loci theologici (tematy stanowiące źródło teologicznej refleksji), opisywał wyzwania, przed jakimi tu i teraz stoi Kościół.

Także i dziś, A.D. 2021, warto wracać do tekstów ks. Skowronka, np. o zagrażającym Polakom niebezpieczeństwie papolatrii (przestrzegał przed nią już na początku pontyfikatu Jana Pawła II) i megalomanii narodowej, o klerykalizmie czy kapłaństwie kobiet (w 2009 r. przekonywał, że „powstrzymywanie ich od dostępu do kapłaństwa nie da się utrzymać, ponieważ nie liczy się z godnością kobiety. Nie daje się także uzasadnić Biblią”).

W jego twórczości szczególnie istotne było domaganie się od teologii prowadzenia dialogu z nauką (nie tylko z przyrodoznawstwem, ale i z szeroko pojętą humanistyką) oraz czujnego obserwowania świata, diagnozowania jego problemów i otwierania się na jego mądrość. „Do wywiązania się z tej funkcji – pisał – teologia potrzebuje (…) pełnej swobody, która nie pozwoli jej na wymijanie się z żadnym ze współczesnych problemów. Dla teologii nie ma [bowiem] rewirów zarezerwowanych”.

Kościół w Polsce znał go przede wszystkim jako ekumenistę, pasjonata i „współtwórcę teologicznego dialogu ekumenicznego w Polsce”, jak mówił o  nim w  czasie pogrzebu dziekan Wydziału Teologicznego UŚ ks. Jacek Kempa: to właśnie ks. Skowronek utworzył katedrę teologii ekumenicznej na ATK (i kierował nią aż do momentu, w którym przeszedł na emeryturę); był długoletnim członkiem Komisji Episkopatu ds. Ekumenizmu (1977–1996) i Podkomisji ds. Dialogu z Kościołami zrzeszonymi w Polskiej Radzie Ekumenicznej; należał do redakcji ekumenicznej sekcji międzynarodowego przeglądu teologicznego „Concilium”; był wreszcie założycielem (1993) i pierwszym przewodniczącym polskiego oddziału Światowej Konferencji Religii dla Pokoju.

Chcesz przeczytać artykuł do końca?

Zaloguj się, jeden tekst w miesiącu dostępny bezpłatnie.

Zaloguj się