fbpx
Janusz Poniewierski
Janusz Poniewierski, zdj. Michał Lichtański
Janusz Poniewierski styczeń 2021

Halo, pasterze – tu owca

Oskarżam Was, że milczeliście, chociaż wiele wskazuje na to, iż przynajmniej niektórzy z Was wiedzieli o abp. Paetzu i kard. Gulbinowiczu… Dlaczego żaden z Was nie zaprotestował – w imię więzi z Jezusem i Ewangelią, którą przy każdej okazji deklarujecie?

Artykuł z numeru

Którędy do snu?

Czytaj także

Janusz Poniewierski

Kościół – mój dom? Bezdomność

Janusz Poniewierski

Janusz Poniewierski

Dzień gniewu

Kościelny savoir vivre nakazywałby zacząć: Ekscelencje, Najdostojniejsi Księża Biskupi… Kiedyś tak się do Was zwracałem, ale dziś już nie mogę. Jeszcze kilka miesięcy temu – jako „dziecko Soboru” – napisałbym pewnie: Ojcowie Biskupi, teraz jednak byłby to swego rodzaju gwałt na moim sumieniu. Więc może: Bracia Biskupi? Ale nie oszukujmy się, jacy z Was moi bracia?! Czyż owca może być tak bliska pasterzowi? Użyję zatem neutralnej formuły grzecznościowej: pleno titulo. A zatem: P.T. Biskupi!

Oskarżam Was, że milczeliście, choć wiele wskazuje na to, iż przynajmniej niektórzy z Was wiedzieli o abp. Paetzu i kard. Gulbinowiczu. Przywołam dwie informacje przekazane w ostatnich miesiącach przez Marcina Przeciszewskiego, redaktora naczelnego KAI – agencji powołanej przez KEP: „Abp Paetz (…) do Łomży pojechał na zesłanie. (…) jego skłonności zostały już rozpoznane w Watykanie. Watykan chciał się go pozbyć. To był jeden z motywów [tej] nominacji” (Interia, 2 XII 2019). I dalej: „W kościelnych kuluarach o dziwnych zachowaniach metropolity wrocławskiego [Gulbinowicza] i patologiach na jego dworze mówiło się co najmniej od 20 lat” (KAI, 7 XI 2020).

Jeśli wiedział o tym Przeciszewski, to i Wy (a przynajmniej część z Was) nie mogliście o tym nie słyszeć. Dlaczego milczeliście? Dlaczego zgadzaliście się, by gangrena toczyła ciało Kościoła? Dlaczego żaden z Was nie zaprotestował – w imię więzi z Jezusem i Ewangelią, którą przy każdej okazji deklarujecie? Czy w taki sposób – przez przemilczanie i tuszowanie – chcieliście bronić dobrego imienia Kościoła? Czy aż tak bardzo zależało Wam na władzy i splendorach? A może wmawialiście sobie (jak niegdyś PRL-owscy działacze partyjni), że musicie trwać na stanowiskach, aby na Wasze miejsca nie przyszli gorsi?

O ilu jeszcze takich sprawach wiecie? O ilu księżach-pedofilach (i innych ludziach Kościoła, których ofiarą padali tzw. bezbronni dorośli) odsyłanych do innej parafii, szpitala, do Rzymu, za wschodnią granicę bądź na dalekie misje? O ilu biskupach, którzy mają coś na sumieniu, albo – co gorsza – nie powinni sprawować w Kościele żadnej odpowiedzialnej funkcji, bo się do tego po prostu nie nadają?

Oskarżam Was, że chowaliście głowy w piasek, kiedy Wasi współbracia w biskupstwie mówili i robili rzeczy wołające o pomstę do nieba, kiedy nazywali LGBT+ „tęczową zarazą”, powoływali się na „Protokoły mędrców Syjonu” czy – w czasie pandemii – zachęcali do korzystania z wody święconej…

Jak mogliście milczeć, gdy rzecznik KEP – przekraczając swoje kompetencje – wskazywał na grzech, popełniany ponoć przez katolickich uczestników protestów przeciwko orzeczeniu Trybunału Konstytucyjnego? Dlaczego żaden z Was się od tej opinii nie zdystansował (nie mówiąc już o potrzebie rzetelnego wyjaśnienia wiernym tej kwestii)? Zapewne kierowała Wami lojalność. Rzeczywiście, zachowywaliście się wobec siebie solidarnie, ale tym samym zdradziliście powierzone Wam owce i zaparliście się prawdy.

Chcesz przeczytać artykuł do końca?

Zaloguj się, jeden tekst w miesiącu dostępny bezpłatnie.

Zaloguj się