fbpx
Janusz Poniewierski maj 2019

Dzwoneczek na trwogę

Ostatni list społeczny episkopatu Polski to swoisty „skład zasad”, jakimi powinno kierować się demokratyczne państwo prawa. To również – obficie czerpiący z nauczania ostatnich papieży – wykład na temat chrześcijańskiej wizji polityki.

Artykuł z numeru

Święty Houellebecq

Święty Houellebecq

Kalendarz wydawniczy „Znaku” jest nieubłagany: ten artykuł piszę na przełomie marca i kwietnia ze świadomością, że dotrze on do czytelników dopiero w maju. Jak w tej sytuacji komentować takie – ostatnio bardzo głośne – wydarzenia, jak: watykański „szczyt” poświęcony pedofilii, ogłoszony w marcu raport episkopatu na temat skali przestępstw seksualnych popełnionych przez księży, reakcja Kościoła na przyjęcie przez władze Warszawy karty LGBT+ czy wreszcie wezwanie żarliwego rekolekcjonisty do rozprawiania się z duchowymi zagrożeniami przez palenie książek?

W Kościele w Polsce dzieje się ostatnio tak dużo, że w natłoku wydarzeń, wypowiedzi, czasem i zgorszeń, a także fali gniewu, która wzbiera dziś wśród wiernych, łatwo było przeoczyć niedawną publikację obszernego (i nieprzeznaczonego do czytania w kościołach nawet w wersji skróconej, której zresztą w ogóle nie przewidziano) listu episkopatu O ład społeczny dla wspólnego dobra. 

Wielu z nas od dawna czekało na dokument, w którym Kościół w Polsce jako całość, a nie tylko jego pojedynczy przedstawiciele, dowodzi, że pamięta i troszczy się o dobro wspólne, oraz przyznaje, iż „żadna partia polityczna (…) nie ma monopolu (…) na rozwiązania, które skutecznie mogłyby odpowiedzieć na wszystkie potrzeby społeczeństwa, ani cudownej recepty na jego niedomagania”. W którym przypomina, że „władzę publiczną uprawomocnia nie tylko demokratyczny wybór, lecz także jej zaangażowanie na rzecz wspólnego dobra”; stwierdza, iż rywalizacja polityczna w Polsce „dawno przekroczyła granice demokratycznych polemik pomiędzy zwolennikami różnych wizji rozwoju ojczyzny i dotyka najgłębszych fundamentów naszej narodowej wspólnoty”; oraz daje wyraz nadziei, że przekonanie o wielkości Polaków można pogodzić z „narodowym rachunkiem sumienia” i szukaniem pojednania z innymi narodami. To ważne deklaracje, szkoda tylko, że niepoparte żadnymi konkretnymi przykładami. Bo nie ukrywam, że chętnie usłyszałbym, co mieli na myśli biskupi, gdy pisali na przykład o „narodowym rachunku sumienia”…

List episkopatu to swoisty „skład zasad”, jakimi powinno kierować się demokratyczne państwo prawa (na szczególną uwagę zasługuje fragment mówiący o trójpodziale władz i niezależności władzy sądowniczej). To również – obficie czerpiący z nauczania ostatnich papieży – wykład na temat chrześcijańskiej wizji polityki. Celowo używam tu słowa „wykład”, bo dużo w tym tekście mądrych myśli, niewiele natomiast odwołań do polskiego „tu i teraz” – poza wskazaniem na doświadczenie Solidarności i dość ogólnymi uwagami o podziałach i konfliktach dzielących nasze społeczeństwo. Szkoda, że nie skorzystano z okazji, by wspomnieć – autoryzowane przecież w 1989 r. przez Kościół – obrady i ustalenia Okrągłego Stołu: historyczny kompromis będący dowodem dojrzałości elit, które wybrały postulowaną w tym liście drogę „budowania narodowej wspólnoty poprzez dialog i solidarność w prawdzie, we wzajemnym szacunku i z myślą o przyszłych pokoleniach”.

Chcesz przeczytać artykuł do końca?

Zaloguj się, jeden tekst w miesiącu dostępny bezpłatnie.

Zaloguj się