fbpx
Lech „Emfazy” Stefański, guru różdżkarstwa i psychotroniki, 2002 r. fot. Sebastian Wolny/SE/East News
z Zbigniewem Łagoszem rozmawia Michał Jędrzejek kwiecień 2024

Ezoteryczna historia Polski

Od Adama Mickiewicza do Olgi Tokarczuk istnieje w Polsce tradycja szukania innych dróg duchowości, alternatywnych wobec dominującej formy katolicyzmu.

Artykuł z numeru

Zodiakary, tarociary i gnostycy

Spotkaliśmy się w Krakowie na ul. Brackiej. Kraków to ważne miejsce dla polskiej ezoteryki?

Jedno z ważniejszych. I to zarówno dla tych, którzy się ezoteryką parają, jak i dla badaczy jej historii.

Zacznijmy od tych pierwszych.

Ich przyciąga do Krakowa tzw. miejsce mocy, czyli czakram znajdujący się na Wawelu, który ma rzekomo dawać siły witalne, służyć osobom schorowanym, pomagać w uleczeniu etc. Wielu ludzi przyjeżdża i uczestniczy w procesie „magnetyzowania się” tymi siłami.

Widziałem, jak na dziedzińcu zamku na Wawelu toczy się pewnego rodzaju gra między strażnikami, którzy chronią zabytek, a wyznawcami, którzy próbują przylgnąć do ściany, pod którą znajduje się ponoć kamień pełen mocy. A co z badaczami historii ezoteryki?

Dla nich Kraków to miasto, gdzie w XVI w. żył alchemik Michał Sędziwój. Tu miał też mieszkać legendarny pan Twardowski, szlachcic, który sprzedał duszę diabłu. Niektóre źródła podają, że na Akademii Krakowskiej oprócz oficjalnie wykładanej astrologii i alchemii nauczano wówczas – niejawnie – magii wysokiej. Wiemy, że na dwór Stefana Batorego przyjechał m.in. John Dee, słynny angielski astrolog i okultysta. Miał się zatrzymać w kamienicy na ul. Szczepańskiej. Tych ezoterycznych tropów w historii Krakowa jest sporo.

Jeszcze kilka lat temu na Rynku można było też spotkać wróżkę Dzidziannę Solską.

Oczywiście. Przygotowując doktorat z religioznawstwa, odwiedziłem ją nawet kilkukrotnie, by ocenić jej moce dywinacyjne. Przy pierwszej wizycie wywróżyła mi dwóch synów, ale jeszcze się ich nie doczekałem…

No i jest jeszcze księgarnia CUD (Ciało-Umysł-Duch) na Małym Rynku, gdzie można spotkać innych miłośników wiedzy tajemnej.

Studiując religioznawstwo, też tam czasem zachodziłem. Dziwiło mnie, że obok siebie leżały np.  wymagające książki filozoficzne i psychologiczne oraz praktyczne przewodniki, jak postawić tarota albo odczytać horoskop. Czy to znaczy, że mamy niejako dwa nurty ezoteryki: intelektualny i popularny?

Można tak powiedzieć. Pomyślmy o różnych formach magii. Z jednej strony mamy magię niską, ludową, opierającą się zwykle na prostych systemach podobieństwa – np. spożycie jakiegoś ziela o liściach w kształcie serca miało pomóc w miłości. Z drugiej strony jest magia wysoka, mająca niezwykle uporządkowany rytuał. Gdy jeden z najsłynniejszych magów XX w. Aleister Crowley wykonywał swoje zabiegi, to niektóre z nich trwały nawet sześć miesięcy.

Chcesz przeczytać artykuł do końca?

Zaloguj się, jeden tekst w miesiącu dostępny bezpłatnie.

Zaloguj się