fbpx
Medium Stanisława Tomczyk demonstruje lewitację nożyczek, 1909 r.; fot. Harlingue / Roger-Viollet / East News
Michał Jędrzejek lipiec 2020

Na ścieżkach duchowości

Od 150 lat mamy koniunkturę na pojęcie „duchowość”. Sekularyzacji towarzyszy bowiem proces indywidualizacji religijnych poszukiwań.

Artykuł z numeru

Duchowość 2.0

Duchowość 2.0

Wiara we wróżki, amulety i duchy oraz poczucie własnej przygodności wobec ogromu rozgwieżdżonego nieba, erotyczna ekstaza i poruszenie dziełami sztuki, medytacja i modlitwa na różańcu – to wszystko możemy uznawać za elementy naszego życia duchowego. Wobec trudności ze zdefiniowaniem pojęcia „duchowość”, jeden z niemieckich badaczy, Eike Wenzel, żartobliwie stwierdził, że jest to po prostu „coś innego niż ta okropna mamona”. Prawdopodobnie, niezależnie od tego, czy postrzegamy duchowość jako obszar kontaktu z tym, co nadprzyrodzone, czy wyłącznie element psychiki, mało kto z nas stwierdzi, że taka sfera życia jest mu zupełnie obca. Losy tego pojęcia i jego rosnąca popularność są intrygującym świadectwem przemian nowoczesnej kultury zachodniej.

Odkrycie duchowości

Termin „duchowość” (spirituality, spiritualité, Spiritualität) rozpowszechnił się w Europie w ostatnich dekadach XIX w. w reakcji na sukcesy racjonalizmu i pozytywizmu. W tradycji chrześcijańskiej funkcjonował wcześniej w odniesieniu do praktyk ascetycznych i modlitewnych w życiu zakonnym – wspomnieć można choćby Ćwiczenia duchowe św. Ignacego Loyoli, założyciela jezuitów. Dotyczył więc działań indywidualnych, ale powiązanych z religijną wspólnotą.

Jak zauważa austriacki religioznawca Karl Baier, termin „duchowość” nie był pokryty „patyną, którą zaszło w epoce nowoczesnej wiele pojęć religijnych”. Stąd jego popularność w dobie fin de siècle – w epoce, w której podziw dla Darwina czy Renana szedł w parze z poszukiwaniem alternatywy dla ściśle racjonalistycznego podejścia do rzeczywistości.

Jak twierdzi Baier, pojęcie duchowości pojawiło się wówczas w dwóch obszarach: nowej religijności i katolicyzmu.

Na „nową religijność” składały się rozmaite zjawiska. Z jednej strony pierwsi mistrzowie hinduizmu (np. Swami Wiwekananda) docierali na przełomie XIX i XX w. do Wielkiej Brytanii czy USA, budząc zainteresowanie myślą indyjską oraz praktyką jogi. Wtedy właśnie wśród sympatyków myśli Wschodu uciera się stereotypowy podział na „uduchowione Indie” i „materialistyczny Zachód”. Z drugiej strony o „duchowości” i „duchowym rozwoju ludzkości” pisała też Helena Bławatska, twórczyni Towarzystwa Teozoficznego, medium i jedna z najważniejszych postaci współczesnej ezoteryki. Na marginesie warto zauważyć, iż seanse spirytystyczne na przełomie XIX i XX w. budziły powszechne zainteresowanie – w „występach” słynnej medium, Włoszki Eusapii Palladino, uczestniczyli m.in. Maria i Piotr Curie, Henri Bergson czy Bolesław Prus.

Pojęcie duchowości dobrze pasowało do opisania wszelkich poszukiwań, którym z jednej strony obca była naturalistyczna wizja świata, a z drugiej – nie chciały być kojarzone z religijnym dogmatem. Stało się więc hasłem wywoławczym dla religijnego indywidualizmu, wolnego od związków z instytucją.

Chcesz przeczytać artykuł do końca?

Zaloguj się, jeden tekst w miesiącu dostępny bezpłatnie.

Zaloguj się