fbpx
Protest przeciwko zaostrzeniu prawa antyaborcyjnego w poznańskiej katedrze, 25 października 2020 r. fot. Jakub Kaczmarczyk / PAP
Protest przeciwko zaostrzeniu prawa antyaborcyjnego w poznańskiej katedrze, 25 października 2020 r. fot. Jakub Kaczmarczyk / PAP
Michał Jędrzejek Luty 2024

Dlaczego generacja Z odchodzi od Kościoła?

Najmłodsze pokolenie dorosłych Polaków (18–24 lata) jest wyraźnie mniej religijne od pozostałych, a dodatkowo ta religijność słabnie z roku na rok. Dlaczego tak się dzieje i jakie będą tego konsekwencje?

Artykuł z numeru

W kulturze ciągłej terapii

Tekst ukazał się w wydaniu papierowym pod tytułem Zapaść.


Sekularyzacja w Polsce toczy się powoli od lat 90. – socjologowie nazywali ją sekularyzacją „pełzającą”. Mniej więcej po 2005 r. – śmierci Jana Pawła II – zaczęła nieco przyspieszać. Mocne tąpnięcie nastąpiło jednak dopiero w ostatnich 6–8 latach. Najwyraźniej widać je w najmłodszym pokoleniu, czyli w generacji Z (urodzonych w 1997 r. i później). Skala tego tąpnięcia może zdumiewać. Dziś Polska nazywana jest najszybciej sekularyzującym się krajem na świecie. Jesteśmy świadkami radykalnej zmiany, podobnej do tej, którą Europa Zachodnia przeżyła w latach 60. – religijnej zapaści w ciągu dekady wyraźnie przeobrażającej społeczeństwo.

Więcej niewierzących niż chodzących regularnie do kościoła

Spójrzmy najpierw na garść danych CBOS-u dotyczących „zetek”. Posłużę się tutaj przede wszystkim badaniami dotyczącymi osób w wieku 18–24 lata wyodrębnionych z całej populacji dorosłych, a także tymi przeprowadzonymi na dużej grupie młodzieży szkolnej (17–19 lat).

Najmłodsze pokolenie dorosłych Polaków (18–24 lata) jest wyraźnie mniej religijne od pozostałych, a dodatkowo ta religijność słabnie z roku na rok. Tylko w ciągu 5 lat (2016–2021) liczba wierzących w tej grupie wiekowej spadła z 85% do 71%, a niewierzących wzrosła z 15% do 29%. Liczba praktykujących regularnie obniżyła z 49% do 24%, a zupełnie niepraktykujących skoczyła z 16% do 36% (pozostali to praktykujący od czasu do czasu). Już dziś więc wśród młodych osób jest więcej zdeklarowanych niewierzących niż tych, którzy regularnie chodzą do kościoła. Te trendy widać jeszcze wyraźniej w badaniach młodzieży szkolnej – tam odsetek w ogóle niepraktykujących wyniósł już 49,1%.

Mocne tąpnięcie widać także w statystykach uczestnictwa w lekcjach religii.

Według CBOS-u w 2010 r. 93% młodzieży (17–19 lat) deklarowało udział w lekcjach religii; w 2016 r. było to 70%, a w 2021 r. – 54%. Decyzja o rezygnacji z tych lekcji pojawia się zwłaszcza przy przejściu ze szkoły podstawowej do średniej. W dużych miastach na lekcje religii chodzi już zdecydowana mniejszość wśród licealistów i uczniów techników. Według danych z samorządów zebranych przez KAI w roku szkolnym 2023/2024 na lekcje religii we Wrocławiu zapisało się tylko 15% uczniów szkół ponadpodstawowych; w Warszawie i Poznaniu były to tylko nieco wyższe wskaźniki, nieprzekraczające 30%.

Trend sekularyzacyjny w generacji Z widoczny jest też w wielu innych krajach. W Stanach Zjednoczonych, które przez wiele dekad były nazywane „religijnym wyjątkiem” wśród świeckich, zamożnych państw Zachodu, często mówi się o najmniej religijnej generacji w historii. Według American Survey Center już 34% najmłodszych Amerykanów deklaruje się jako osoby bez religijnej afiliacji (nones) – to kilkukrotnie wyższy wskaźnik niż w najstarszych pokoleniach.

Chcesz przeczytać artykuł do końca?

Zaloguj się, jeden tekst w miesiącu dostępny bezpłatnie.

Zaloguj się