Autorka prowadzi czytelników przez morze tekstów Fryderyka Nietzschego i jego komentatorów, znajdując miejsce także dla erudycyjnych uzupełnień filozoficzno-literackich. Od części nietzscheanistów oddziela ją uzasadnione przekonanie, że twórca Wiedzy radosnej należy „do tych filozofów, których nie można naśladować, ani pod względem stylu, ani pod względem treści, nie ośmieszając się przy tym”. W książce widoczne jest zarówno zaciekawienie myślowym krajobrazem niemieckiego filozofa, jak i opór wobec jego wizji świata.
Soniewicka jest doktorem nauk prawnych i adiunktką na Wydziale Prawa UJ, więc chyba najoryginalniejszą część swoich rozważań poświęca zagadnieniom Nietzscheańskiej wykładni prawa moralnego oraz pojęć powinności i sprawiedliwości. Jednocześnie zdaje się, że poważniej zajmuje ją i dotyka w niej jakiegoś egzystencjalno-religijnego nerwu temat lepiej znany – „Nietzsche kontra chrześcijaństwo” (taki tytuł nosi godny przypomnienia numer „Znaku” z sierpnia 2002 r.; zainteresowani znajdą go w internetowym archiwum miesięcznika).
Temat ten rozpatrywany jest w książce na dwóch płaszczyznach. Pierwsza to ontologiczno-epistemologiczne pytania o znaczenie stwierdzenia „Bóg umarł”. Autorka kataloguje możliwe interpretacje tego sformułowania – poczynając od krytyki chrześcijańskiego obrazu Boga (jako sędziego, pocieszyciela i „zapchajdziury” wypełniającego braki naukowych teorii) przez zapis nowoczesnego doświadczenia zaniku transcendencji po odrzucenie chrześcijańsko-platońskiego podziału na świat pozorny i świat prawdziwy. Drugi obszar dotyczy kwestii etyczno-antropologicznych: słynnego podejrzenia, że chrześcijańska moralność zbudowana jest na resentymencie słabych wobec silnych oraz analizy podobieństw i różnic między sławioną przez Nietzschego zdolnością do wspaniałomyślnego obdarowywania a ewangeliczną wizją miłości bliźniego.
Soniewicka przez większą część pracy unika dwóch mielizn: z jednej strony nieżyczliwej interpretacji i kategorycznego odrzucenia Nietzscheańskich rozpoznań, a z drugiej – zbyt prostego odkrycia w nim pokrewnej religijnej, a wręcz chrześcijańskiej, natury. W swojej lekturze dyskretnie wskazuje punkty, w których osoba religijna może przyznać Nietzschemu rację (np. odrzucając pewne karykaturalne obrazy boskości), a w których musi podjąć próbę konfrontacji (chociażby broniąc się przed zarzutem resentymentu).
Nie zawsze jest w tym przekonująca. Chciałbym zaznaczyć na koniec dwie wątpliwości, niepodważające jednak innych walorów tej pouczającej i dobrze udokumentowanej książki. Po pierwsze, Soniewicka często koncentruje się na ewangelicznych źródłach, zbywając jako „manichejską” znaczną część chrześcijańskiej teorii i praktyki. Warto poważniej rozważyć hipotezę, że właśnie Nietzscheańska krytyka ówczesnego mu „zaświatowego”, „manichejskiego” chrześcijaństwa była jednym z impulsów dla prób jego XX-wiecznej reformy i w konsekwencji dla naszego współczesnego wyobrażenia o nim. Po drugie, ostrożna strategia autorki załamuje się w zakończeniu, w którym Nietzsche scharakteryzowany jest przede wszystkim jako niebezpieczny uwodziciel dokonujący „ataku” na „fundamenty zachodniej duchowości”. Wcześniej autorka wskazywała, że Nietzsche nie tylko atakuje, ale również odkrywa pewien stan rzecz i dobitnie go nazywa. Tytułowa diagnoza Utraty Boga wymagałaby chyba szerszej, autorskiej odpowiedzi niż końcowa, słuszna przecież, konstatacja, że sformułował ją filozoficzny Don Juan, któremu nigdy nie powinniśmy do końca zawierzać.