fbpx
fot. Rijksmuseum
z Hansem Joasem rozmawia Michał Jędrzejek październik 2017

Max Weber nie miał racji

Reformacja bywa czasem rozumiana jako ważny punkt procesu „odczarowania”, jednakże gdy zwrócimy uwagę choćby na silną wiarę Lutra w istnienie diabła, to teza ta wyda się wątpliwa. Niektórzy historycy twierdzą nawet, że lata 1500–1650 to epoka wyjątkowo zaczarowana.

Artykuł z numeru

Geny. Projektowanie czy loteria?

Geny. Projektowanie czy loteria?

Michał Jędrzejek: Najsłynniejsza teoria dotycząca znaczenia reformacji dla nowoczesnej cywilizacji została sformułowana w eseju Maxa Webera Etyka protestancka i duch kapitalizmu (1904). Pisze on w nim o istotnej relacji łączącej protestancki etos pracowitości z rozwojem kapitalizmu. Jaki jest status tej teorii we współczesnej socjologii?

Hans Joas: Jest on wyjątkowo kontrowersyjny – i to już od ponad 100 lat. Chociaż pełniłem funkcję tzw. profesora Weberowskiego, gdy byłem dyrektorem Centrum Maxa Webera w Erfurcie, dostrzegam w autorze Etyki protestanckiej wielkiego uczonego, to wobec tej akurat teorii zachowuję sceptycyzm.

 

Dlaczego?

Mimo długiej debaty socjologowie wciąż nie tylko nie zgadzają się, czy teza Webera jest prawdziwa czy fałszywa, ale nie doszli nawet do porozumienia w sprawie jej faktycznego brzmienia. Spójrzmy na tytuł jego książki. Po pierwsze, powinniśmy unikać mylnego unifikującego pojęcia protestantyzmu, ale dostrzec, że tak naprawdę istnieją różne protestantyzmy. Weber miał na myśli nie tyle luteranizm, który dominował w Niemczech i w Skandynawii, ile kalwinizm oraz bardziej radykalne nurty reformacji: baptyzm oraz purytanizm (tym mianem ujmował rozmaite grupy protestanckie, które w XVII i XVIII w. rozwinęły się w Europie i Ameryce Północnej). Luteranizm był przez niego krytykowany. Weber przypisywał mu odpowiedzialność za niemieckiego ducha służalczości i posłuszeństwa wobec państwa, wskazując na inne wymienione wyżej grupy jako odgrywające kluczową rolę dla rozwoju kapitalizmu. Część badaczy twierdzi, że z tego powodu tytuł jego eseju powinien odnosić się nie do etyki protestanckiej ogółem, tylko do etyki purytańskiej. Po drugie, niezbyt jasne jest pojęcie ducha kapitalizmu. Nie chodzi tu o sam kapitalizm jako system ekonomiczny, tylko o pewną mentalność opartą na oszczędności, zapobiegliwości i zdyscyplinowanym stosunku do pracy i własnego zawodu. Po trzecie, pojawia się więc pytanie o charakter relacji między dwoma elementami tytułu. Czy istnieje związek przyczynowy między reformacją i powstaniem nowoczesnego kapitalizmu? Rozwój gospodarki rynkowej od XIV w. w katolickich miastach Italii przeczyłby takiej tezie. Odpowiadając swoim oponentom, Weber ukuł więc pojęcie powinowactwa z wyboru między purytańską etyką i duchem kapitalizmu – trudno jednak orzec, co to właściwie może znaczyć w kategoriach historii gospodarczej.

Nawiasem mówiąc, Weber nie był pierwszym uczonym, który twierdził, że protestantyzm w jakiś sposób przyczynia się do ekonomicznego rozwoju – była to dość rozpowszechniona opinia wśród niemieckich historyków gospodarki pod koniec XIX w. Wyróżniało go jednak oryginalne wyjaśnienie, które zaproponował. Podkreślał bowiem rolę konkretnego elementu teologicznego, a mianowicie kalwińskiej doktryny predestynacji – i ten właśnie punkt jest dla mnie szczególnie problematyczny. Doktryna ta rozumiana dosłownie zakłada, że Bóg jeszcze przed naszym narodzeniem zdecydował, czy wybrani jesteśmy do wiecznego zbawienia czy do wiecznego potępienia. Można domniemywać, że wierni z trudnością znosili fakt, iż cokolwiek zrobią w swoim życiu, nie mogą już zmienić tej arbitralnej boskiej decyzji. Według Webera w kalwinistycznym środowisku zrodziła się więc idea, iż ekonomiczny sukces może być znakiem bycia wybranym przez Boga. Opatrznościowa pomoc w przedsięwzięciach finansowych byłaby świadectwem predestynacji do zbawienia. Doktryna ta w konsekwencji prowadziłaby do niezwykłej koncentracji na działalności gospodarczej. Inaczej niż w katolicyzmie, w którym można przyczynić się do własnego i cudzego zbawienia przez modlitwę, poświęcenie i udział w religijnych rytuałach, kalwinizm skutkowałby zupełną indywidualizacją i koncentracją na codziennej pracy. Jest coś genialnego w tej analizie; kilku socjologów mówiło mi, iż pierwsza lektura tekstu Webera była wręcz najwspanialszym doświadczeniem w ich życiu intelektualnym i duchowym. Jednakże dane empiryczne sugerują, że Weber wydedukował to twierdzenie z doktryny teologicznej i że wyznawcy kalwinizmu wcale nie przeżywali swojego życia w tak dramatyczny sposób – zarówno w przeszłości, jak i dziś. Źródła historyczne sugerują, że często łagodzono sens całej doktryny. Zabawna rzecz: Alan Wolfe, socjolog religii, autor The Transformation of American Religion (Transformacja amerykańskiej religii), opowiadał mi, że badając, co amerykańscy kalwiniści sądzą dziś o doktrynie predestynacji, przekonał się, że większość z nich nie wiedziała, czym ona jest, i była zaskoczona, słysząc, na czym polega. To doświadczenie wielu religii, że zawiłości teologiczne nie zawsze mają wpływ na wszystkich wierzących. Weber próbował badać rzeczywiste zachowania gospodarcze, lecz jego źródła nie uprawniały go do poczynienia generalizacji, dzięki którym stał się sławny.

Chcesz przeczytać artykuł do końca?

Zaloguj się, jeden tekst w miesiącu dostępny bezpłatnie.

Zaloguj się