fbpx
Michał Jędrzejek luty 2018

Wybierać, widzieć, robić miejsce

Oto pewna bajka Ezopa: „Astronom miał zwyczaj wychodzić co wieczór i przyglądać się gwiazdom. Otóż kiedyś przechadzał się pod miastem i mając umysł całkiem zajęty niebem, przypadkiem wpadł do studni. Ponieważ jęczał i wołał, przechodzień jakiś, który usłyszał jego lamenty, podszedł, a dowiedziawszy się, co się zdarzyło, rzekł mu: »Ej ty, próbujesz dostrzec to, co na niebie, a tego, co na ziemi, nie widzisz?«”.

Artykuł z numeru

Ćwiczenia z uważności

Ćwiczenia z uważności

Była ona znana i powtarzana w różnych wariantach w starożytności. U Platona owym astronomem okazuje się pierwszy filozof – Tales z Miletu, a przechodniem pokojówka z Tracji, która naśmiewała się z jego poznawczych aspiracji połączonych z groźną dlań niepraktycznością. Hans Blumenberg poświęcił całą książkę dziejom tej opowiastki, widząc w niej obraz konfliktu między skłonnością do teoretyzowania a wymogami życia codziennego[1]. Można jednak uczynić z niej również punkt wyjścia do innych rozważań – o uwadze i uważności.

„Uwaga” (łac. attentio, ang. i franc. attention, niem. Aufmerksamkeit) to termin wiązany często z psychologią poznawczą, badaniem mechanizmów spostrzegania i koncentrowania się na pewnych elementach otoczenia; natomiast „uważność” nasuwa skojarzenia z praktyką wywodzącą się z Dalekiego Wschodu i opierającą się na medytacyjnym skupieniu na tym, co się dzieje w danym momencie. Ponieważ pojęcia te rzadko pełnią na gruncie filozofii funkcję techniczną i precyzyjnie określoną, pozwolę sobie na swobodę w wymiennym posługiwaniu się nimi, łącząc z uwagą częściej sam chwilowy akt koncentracji, a z uważnością długodystansową dążność czy trwałą postawę.

Czego na temat tych pojęć dowiadujemy się z bajki o astronomie? Z pewnością, że z samej istoty uwagi wynika jej selektywność – wybierając coś (gwiazdy) za jej przedmiot, tracimy z oczu całą resztę (studnię). Uwaga absolutna, wszechobejmująca i oddająca wszystkiemu sprawiedliwość, jest utopią bądź boskim przymiotem.

Pozostajemy jednak z dwoma pytaniami, na które próbują odpowiedzieć rozmaite tradycje filozoficzne. Po pierwsze: czemu poświęcić uwagę, skoro nie możemy nią objąć wszystkiego? Temu, „co na niebie”, czy temu, „co na ziemi”? Po drugie: jaką drogę czy metodę uważności obrać? Sokrates w Platońskim dialogu broni teoretycznego namysłu filozofa, który „o najbliższym sąsiedzie nie tylko nie wie tego, co on robi, ale bez mała tego nawet nie wie, czy to człowiek, czy też jakieś inne stworzenie”, a zastanawia go tylko ogólne pytanie: „co to właściwie jest człowiek i jakie natura ludzka posiada zdolności”[2]. Czy możliwa jest jednak praktyka (filozoficzna lub artystyczna) tak uważna wobec rzeczywistości, że nie spotkałaby się z kpiącą reakcją trackiej kobiety, ponieważ byłaby zdolna oświetlić i przemienić życie codzienne?

 

Wybierać

Jak zauważa niemiecki filozof Bernhard Waldenfels: „Starożytne języki europejskie podchodzą do fenomenu uwagi w sposób dość nieporadny. Po grecku mówi się o prosechein, o nawracaniu, nakierowywaniu, tak jak wtedy, gdy kieruje się statkiem w stronę lądu, tyle że w przypadku uwagi to nie statek kierowany jest ku rzeczy, lecz umysł”[3]. Uwaga w greckiej filozofii łączy się często z wyborem odpowiedniego przedmiotu, ku któremu należy się skierować, i z równoległym odrzuceniem czy odwróceniem się od rzeczy nieistotnych, drugorzędnych, niezwiązanych z poznaniem prawdy i prowadzeniem dobrego życia.

Chcesz przeczytać artykuł do końca?

Zaloguj się, jeden tekst w miesiącu dostępny bezpłatnie.

Zaloguj się