fbpx
z Adamem D. Rotfeldem rozmawia Michał Jędrzejek, Dominika Kozłowska Luty 2014

Nowy porządek światowy

Świat zmienia się coraz szybciej, a myślenie polityków z reguły pozostaje dosyć tradycyjne. Przykładowo: decyzje polskich polityków i wojskowych – świadomych przecież potencjalnej groźby konfliktu w cyberprzestrzeni – wydają się niekiedy anachroniczne, zwłaszcza gdy dotyczą rozbudowywania i modernizacji sił pancernych. Z drugiej strony, warto pamiętać, że konflikty w cyberprzestrzeni będą rozgrywać się równolegle z konfliktami konwencjonalnymi. A zatem potrzebne są zbrojenia, które umożliwią przeciwstawienie się potencjalnej napaści, zarówno z użyciem tradycyjnych środków walki, jak też nowych narzędzi wojny w cyberprzestrzeni.

Artykuł z numeru

Władza w Kościele

Władza w Kościele

100 lat po wybuchu I wojny światowej chcielibyśmy zapytać o współczesny ład międzynarodowy. Nie boimy się dziś wybuchu globalnej wojny, ale też – o czym pisaliśmy w styczniowym „Znaku”*– przez te 100 lat ani jeden rok nie upłynął bez poważnego konfliktu zbrojnego. Jakie są zatem najbardziej znaczące cechy panującego porządku międzypaństwowego? Co decyduje o naszym poczuciu bezpieczeństwa i o naszym strachu? 

Rzeczywiście, w dającej się przewidzieć przyszłości nie zagraża nam wybuch kolejnej wielkiej wojny światowej. III wojna światowa jest już zresztą za nami. Była to zimna wojna. Przyniosła ona nie tylko zniewolenie naszej części kontynentu, ale też dramatyczne konsekwencje w wielu regionach świata: w Europie – krwawe stłumienie powstań w Berlinie (1953), w Budapeszcie (1956) i w Pradze (1968); w Azji – wojnę w Korei i w Indochinach; w Afryce – konflikty w Kongo, tolerowanie apartheidu w RPA i wiele innych negatywnych zjawisk. Koniec zimnej wojny wyznaczył początek nowej epoki w stosunkach międzynarodowych.

Dwubiegunowy zimnowojenny świat – podzielony na wspólnotę państw demokratycznych i obóz państw zdominowanych przez Związek Radziecki – miał dwie fundamentalne cechy: z jednej strony generował permanentną konfrontację i poważną groźbę wybuchu wojny termojądrowej (katastrofa taka mogłaby doprowadzić do wzajemnego unicestwienia – do zniszczenia naszej cywilizacji); z drugiej strony temu niebezpieczeństwu towarzyszył wysoki stopień stabilności. Dzisiaj groźba wybuchu wojny nuklearnej jest bliska zeru, ale też stopień stabilności jest bardzo niski. Żyjemy w świecie mniej przewidywalnym, niesterowalnym i trudniejszym do opanowania. Jest to świat policentryczny. Nastąpiło rozproszenie ośrodków władzy. W różnych regionach dominują różne mocarstwa. Niektóre z nich odgrywają kluczową rolę w wymiarze wojskowo-politycznym, a inne w gospodarce, finansach lub w zakresie technologii. Stany Zjednoczone i Chiny wpływają decydująco na globalną gospodarkę i system finansowy. W zakresie nowych technologii – obok USA i Europy – coraz większe znaczenie mają Japonia i Indie. Liczba osób z doktoratem z fizyki jest tam większa niż liczba mieszkańców w niektórych krajach europejskich. Ten skok edukacyjny przyniesie – musi przynieść – jakościową zmianę w gospodarce światowej.

Powiadają, że wiek XVIII skończył się dopiero w 1815 r., a jego podsumowaniem był kongres wiedeński. Wiek XIX zakończył się w 1914 r. – wraz z wybuchem I wojny światowej. Wiek XX był najkrótszy: zapoczątkowany traktatem wersalskim (1919), zakończył się w roku 1989.

Nowy globalny porządek XXI-wieczny wciąż jeszcze się kształtuje. Dziś trudno byłoby określić, jakie będą jego podstawowe cechy.

Co w tym policentrycznym świecie urasta do największego zagrożenia dla globalnego bezpieczeństwa?

W przeszłości zagrożenie pochodziło ze strony państw silnych, agresywnych i ekspansywnych. W naszych czasach główne konflikty generują państwa słabe, upadające lub upadłe.

Chcesz przeczytać artykuł do końca?

Zaloguj się, jeden tekst w miesiącu dostępny bezpłatnie.

Zaloguj się