fbpx
Dominika Kozłowska grudzień 2016

Nie chodzi o współczucie

Skuteczność władzy od zawsze płynęła z jakości narzędzi pozwalających ochronić przestrzeń życiową danej społeczności. Należy przez to rozumieć nie tylko zabezpieczenie zasobów umożliwiających przeżycie, ale i utrzymywanie siły symbolicznej, dającej poczucie wpływu na anomalie przyrodnicze, w wyniku których wspólnota mogła być skazana na wymarcie.

Artykuł z numeru

Przepis na głód

Przepis na głód

Do czasów zielonej rewolucji z XIX i XX w., epoki maszyn w rolnictwie, hybrydyzacji zbóż, dystrybucji nawozów sztucznych i pestycydów oraz coraz powszechniejszego nawadniania każdy dynamiczny wzrost populacji wiązał się z ekspansją terytorialną – koniecznością zagarnięcia nowej, żyznej przestrzeni życiowej, pozwalającej wykarmić społeczność.

Dostęp do pożywienia wyznacza społeczną hierarchię i generuje nierówności. Nie wszyscy członkowie wspólnoty politycznej mają jednakowy udział w zasobach. Jeszcze gorszą pozycję zajmują ci, którzy znajdują się poza wspólnotą polityczną. Polityka głodu nie była jedynie domeną systemów totalitarnych, ale i codzienną praktyką ustroju feudalnego czy – by odwołać się do polskich doświadczeń – obowiązku pańszczyzny. Pamięć głodu jest w Polsce silna nie tylko za sprawą stalinowskiego terroru i hitlerowskiej okupacji. Przede wszystkim jest pamięcią chłopskich korzeni, gdzie codzienna walka z głodem wyznaczała sens egzystencji i faktycznie uniemożliwiała zmianę pozycji w hierarchii.

Choć głód od początku miał wymiar polityczny, faktyczne stany niedostatku pożywienia miały różne, również naturalne, przyczyny. Obecnie głód – a raczej nieumiejętność rozwiązania problemu głodu na świecie – stał się problemem wyłącznie politycznym. I skandalem etycznym. Nie wiemy, czym jest głód, choć opisy choroby głodowej i fotografie osób w jej śmiertelnym stadium mają pomóc zrozumieć. Wiedza i wyobraźnia pozostawiają nas jednak poza granicą tego doświadczenia. Lekarze prowadzący badania w getcie warszawskim, opublikowane po wojnie, obserwowali, że kiedy normalna masa ciała zmniejsza się o ok. jedną trzecią, dochodzi do zaniku najważniejszych wewnętrznych narządów. Swoją typową wagę do końca zachowuje jedynie mózg. Jednak mimo to śmiertelne stadium wiąże się z zanikiem mowy. Człowiek traci resztki więzi łączących go z otaczającym światem. Ludzie pogrążeni w chorobie głodowej, inaczej niż dyskryminowane kobiety, pracownicy, których prawa są łamane, czy nawet – niegdyś – niewolnicy, nie mogą mówić w swoim imieniu. Dlatego przemawiają jedynie ze zdjęć, stron kolejnych raportów organizacji humanitarnych i działających na rzecz praw człowieka.

Dwa lata temu w grudniu opublikowaliśmy numer „XI: Nie marnuj”. Tym razem piszemy o głodzie. Nie po to, by budzić wyrzuty sumienia, odbierać radość czasu obfitości. Wręcz przeciwnie – mamy świadomość, że problemu głodu nie rozwiążą głodzeni, ale ludzie nasyceni. Ostatecznie nie chodzi nam o zatrzymanie się na granicy współczucia, lecz o skuteczne działania. Bo eliminacja głodu na świecie jest dziś możliwa! —