fbpx
z Adrianną Łukaszewicz rozmawia Dominika Kozłowska Styczeń 2014

Ekonomia muzułmańska receptą na kryzys?

Kryzys, który wybuchł w 2008 r., poza jednym wyjątkiem, Dubajem, ominął gospodarki islamskie. W związku z tym na rynkach zachodnich zaczęto analizować islamskie wzorce. Wiele zachodnich banków ma dziś tzw. okna islamskie, w ramach których prowadzi działalność zgodną z szariatem. Banki podjęły współpracę z ulemami, którzy weryfikują, czy dana instytucja spełnia religijne wymogi. Takie produkty mogą kupować nie tylko muzułmanie. Wielu inwestorów włącza je do swego portfela jako bezpieczny produkt rynkowy.

Artykuł z numeru

Wojna

Wojna

Co różni ekonomię muzułmańską od ekonomii zachodnich?

Przede wszystkim miejsce religii. W kulturze islamskiej religia przenika wszystkie sfery życia. Podręczniki ekonomii muzułmańskiej to rozważania teologiczne, dlatego zachodni ekonomista może mieć ogromne problemy z ich zrozumiem. Ekonomiści muzułmańscy nieustannie powołują się na fragmenty Koranu, słowa Proroka oraz rozważania ulemów. Przy czym trzeba podkreślić, że ci ostatni dają absolutnie różne wykładnie zachowań ekonomicznych i społecznych.

Co decyduje o tym, które wykładnie ulemów przyjmowane są w danym kraju?

Ulemowie tworzą szkoły. Styl ekonomii zależy zatem od tego, pod wpływem której szkoły znajduje się dany kraj. Z jednej strony mamy Arabię Saudyjską, najzamożniejsze państwo w regionie, zdominowaną przez skrajny ruch wahabicki. Z drugiej – wahabicki Dubaj czy Katar, które reprezentują bardzo liberalny nurt w ekonomii. Mamy wreszcie kraje biedne, np. państwa Afryki Północnej czy Afganistan, które nie pozostają pod wpływem jednej szkoły.

Cechą wspólną całego islamu jest natomiast mała elastyczność systemów ekonomicznych. Proszę sobie wyobrazić, że wszystkie rozwiązania instytucjonalne musi Pani wywodzić z Koranu, który został spisany w VII w. A jeśli nie znajdzie Pani jednoznacznej wskazówki w Koranie – sięgnąć po wykładnię proroków, a jeśli i tam nie znajdzie odpowiedzi, musi Pani prosić o wykładnię ulemów. Ci jednak potrzebują czasu, aby rzecz przemyśleć. Skutkuje to ogromnym spowolnieniem procesu zmian. Jeśli ulemowie są konserwatywni, mają nieograniczoną możliwość blokowania niechcianych przemian. Wystarczy, że powiedzą, iż Koran tego nie dopuszcza.

Wskazuje Pani na różnice odnośnie do interpretacji ulemów. Czy można wskazać jakieś elementy wspólne dla wszystkich ekonomii muzułmańskich?

Jedną z podstaw islamskiej bankowości jest zakaz pobierania oprocentowania od udzielanej pożyczki. Oprocentowanie kredytów, czyli zarabianie pieniędzy na ich pożyczaniu, jest zabronione. Zasada ta wynika z przekonania, że pieniądz nie jest dobrem samym w sobie, jest środkiem płatności, narzędziem służącym do realizacji jakiegoś dobra. Jest to odmienne podejście od obowiązującego obecnie w naszej cywilizacji. W cywilizacji zachodniej pieniądz jest dobrem. Arabowie natomiast uznają, że jeśli ktoś ma pieniądze, to oznacza, że Allach dał mu więcej. Ktoś, kto pieniędzy nie ma, jest poszkodowany. Jeśli pożyczasz biednemu i chcesz w zamian oprocentowanie, to tak jakbyś dla siebie żądał powtórnej nagrody, a dla biedniejszego – powtórnej krzywdy. Można dostrzec w tym względzie podobieństwa do podejścia średniowiecznej Europy, w której obowiązywał – z podobnych przyczyn – zakaz lichwy.

Nieco inaczej traktowane są lokaty. Zarabianie możliwe jest wówczas, gdy pieniądz jest powiązany z realną gospodarką. W świecie muzułmańskim dopuszczalnych jest kilka rodzajów tego typu inwestycji: Murabaha, Ijara, Mudarabah i Musharakah. Murabaha to sprzedaż dóbr z odroczoną płatnością, ze stałą stopą zwrotu znaną w momencie zawierania transakcji. Ijara to odpowiednik leasingu. Mudarabah i Musharakah to umowy partnerskie.

Chcesz przeczytać artykuł do końca?

Zaloguj się, jeden tekst w miesiącu dostępny bezpłatnie.

Zaloguj się