fbpx
Dominika Kozłowska październik 2011

Piękni dwudziestoletni idą po władzę

Dwadzieścia dwa – tyle lat mają polska demokracja i reprezentanci najmłodszego pokolenia zaangażowanego w zmianę kształtu polskiej sfery publicznej. Jak sądzę, wielu Polaków oczekuje, że osoby urodzone w demokratycznej Polsce albo w ostatnim dziesięcioleciu istnienia PRL-u powinny wnieść do życia społecznego nową jakość. Wszak w przeciwieństwie do poprzednich pokoleń nie są oni tak silnie skażeni mentalnością homo sovieticus – postkomunistycznym syndromem ucieczki przed wolnością.

Artykuł z numeru

Piękni dwudziestoletni idą po władzę

Piękni dwudziestoletni idą po władzę

Tymczasem w odczuciu niektórych, młodzi, jak w dobrej sztafecie, płynnie przejmują od starszych pałeczkę i biegną wyznaczonym torem. Czy nie jest to jednak nieprawdziwe uogólnienie? A może to raczej oczekiwanie rewolucyjnych zmian jest nieadekwatne do dzisiejszej sytuacji?

W tym miesiącu oddaliśmy głos liderom środowisk opiniotwórczych powstałych po 1989 roku i działaczom młodzieżówek. Niektóre pisma – jak „Kontakt”, „Kultura Liberalna” czy „Rzeczy Wspólne” istnieją od kilku lat, inne – jak „Krytyka Polityczna” czy „Lewica.pl” – zdążyły już na dobre okrzepnąć. Jedne noszą znamiona ruchów społecznych zainteresowanych zmianami politycznymi. Są też i takie, które starają się wpłynąć na kształt wspólnoty Kościoła.

Wprawdzie „Znak” nie zalicza się do pism młodych, wszak w przeciwieństwie do innych, istnieje od 65 lat; jednak nie ukrywam, że do niektórych środowisk, takich jak wspomniany już „Kontakt”, „Res Publika Nowa” czy „Kultura Liberalna” jest nam blisko z powodów przekonań. Również i w naszej redakcji jest wiele osób z pokolenia dwudziesto- i trzydziestolatków.

Jaki więc jest obraz nowych elit? Czy, jak chcą krytycy, reprezentują one cechy stereotypowego Polaka: idealisty w deklaracjach, bezideowego pragmatyka w działaniu? Czy też – jak wolą niektórzy – pozwalają mieć nadzieję, że młode pokolenie wyznaczy własną drogę rozwoju Polski?