Że rzeczy, które robią przedstawiani tu chrześcijanie z Argentyny i Libanu, Haiti i Kamerunu, są odjazdowe? Że pozostają w kontraście z Kościołem „tej ziemi”, polskiej, w którym brakuje rabanu? Czy może to, że Kościół zanurzony jest w innej, boskiej rzeczywistości? Wszystkie odpowiedzi mogą być prawidłowe – także trzecia, bo determinacja, z jaką działają bohaterowie tych reportaży, bywa nadludzka.
Dla kogo ta książka? Po pierwsze, dla polskich katolików, by czarno na białym zobaczyli, że nasz sposób przeżywania wiary nie jest jedyny ani miarodajny. Że spieramy się o kwestie drugo- lub trzeciorzędne. Tak jakbyśmy przestali czuć, gdzie ludzi boli. A tam właśnie powinna trafić Dobra Nowina. W filmie Dwóch papieży problem ten obrazowo przedstawił Franciszek: „Podczas gdy nasza planeta umiera, a społeczeństwo toczy rak nierówności, my rozważamy, czy lepsze były msze po łacinie i czy można powierzyć dziewczynom rolę ministrantów”.
Po drugie, Raban! to także publikacja dla tych krytyków Kościoła (wierzących bądź nie), którzy – nie znając jego innego niż rodzime oblicze – piętnują lokalne przywary jako reprezentatywne dla całego chrześcijaństwa. Wiedza, jak bardzo argentyńscy księża czy amerykańskie siostry zakonne różnią się od rodzimych biskupów, może pomóc im trafniej sformułować polemiczne argumenty. W tym kontekście dobrze, że książkę napisał świecki reporter i opublikowała ją Agora, a nie żadne kościelne wydawnictwo. Większa szansa, że ta druga grupa na nią trafi – a w jej ramach także ludzie młodzi.
–
Mirosław Wlekły
Raban! O Kościele nie z tej ziemi
Wydawnictwo Agora, Warszawa 2019, s. 320