fbpx
Magdalena Smoczyńska / fot. A. Bedyńska / Agencja Gazeta
z Magdaleną Smoczyńską rozmawia Mateusz Burzyk grudzień 2019

Siedzę na kupie gruzów

Gdy zdarzało mi się być na mszy, to podczas Credo milkłam, gdy inni mówili: „Wierzę w jeden, święty, powszechny i apostolski Kościół”. Nie mogłam tak powiedzieć.

Artykuł z numeru

Wierzę, wątpię, odchodzę

Wierzę, wątpię, odchodzę

W trakcie kilku publicznych dyskusji wyznała Pani, że nie uważa się już za katoliczkę. Co to w praktyce oznacza?

Ostateczne odejście od Kościoła katolickiego. Byłam w nim ponad 70 lat. A teraz jestem byłą katoliczką.

Ale nie dokonała Pani formalnej apostazji.

Nie. I nie zamierzam jej dokonywać. Każdy ma prawo sam określać swoją tożsamość, w tym wyznaniową. Dlaczego miałabym prosić o cokolwiek instytucję, w której autorytet nie wierzę? Dla mnie to nie ma sensu.

Co wywołało Pani decyzję?

To był długi proces. Od dawna wiele rzeczy w polskim Kościele mi się nie podobało. Trzymałam się jednak zasady wpojonej mi w domu i w środowisku, w którym się obracałam, że można, a nawet trzeba, krytykować złe zachowania osób reprezentujących Kościół, ale z wewnątrz, jako katolicy. Żeby zawsze pamiętać, że księża, biskupi to tylko ludzie, którzy mogą być grzeszni, ale Kościół jest święty.

Jednak z roku na rok narastało we mnie zgorszenie – w sensie ewangelicznym. Coraz bardziej stawało się dla mnie jasne, że wielu księży i biskupów nie wierzy w naukę Chrystusa i nawet nie próbują się do niej stosować, bo mają inne priorytety. I że Kościołowi jako instytucji to wcale nie przeszkadza.

Co było powodem tego zgorszenia?

Działalność Tadeusza Rydzyka, której nikt nie potrafił (czytaj: nie chciał) przerwać. Radia, które propaguje wrogość i pogardę wobec wszystkich ludzi innych niż sztandarowy Polak-katolik. Które, żerując na kompleksach prostych ludzi, budzi nacjonalizm i ksenofobię; a strasząc starych ludzi piekłem, bezwstydnie wyciąga od nich wdowi grosz. Nazwa tego radia: „Maryja” jest bezwstydną uzurpacją i obelgą rzuconą w twarz Matki Boskiej. To jest prawdziwym skandalem, a nie tęczowe aureole na częstochowskim wizerunku, które miały powiedzieć tylko tyle, że Maryja z Dzieciątkiem obejmują swą miłością wszystkich, a szczególnie osoby wykluczone i prześladowane, a takimi są u nas niewątpliwie osoby nieheteronormatywne.

A inne rażące Panią sprawy?

Jawne, aktywne popieranie nacjonalizmu przez paulinów na Jasnej Górze, organizowanie za aprobatą władz kościelnych i państwowych mityngów kiboli i narodowców. Gołym okiem widać, że to faszyzm. On się nie rodzi – on już jest, i hula w najlepsze. A przecież wiemy, do czego faszyzm doprowadził w XX w.


Więcej tekstów o byciu w Kościele i odejściach od niego w wydaniu papierowym i elektronicznym „ZNAKU” (nr 775, grudzień 2019 r.).


 

Następnie coraz bardziej otwarcie demonstrowany alians przedstawicieli kleru i episkopatu z obecną władzą, pielęgnowany przez obie strony dla wzajemnych zysków politycznych i ekonomicznych.

Chcesz przeczytać artykuł do końca?

Zaloguj się, jeden tekst w miesiącu dostępny bezpłatnie.

Zaloguj się