fbpx
źródło: Flickr
Mateusz Burzyk

Giorgio Agamben, filozof bez empatii

Stanowisko Giorgia Agambena wobec epidemii koronawirusa może być w przyszłości przedmiotem takich analiz jak postawa intelektualistów wobec totalitaryzmów albo rewolucji roku 1968.

1. 26 lutego Giorgio Agamben opublikował w czasopiśmie „Il Manifesto” komentarz zatytułowany Stan wyjątkowy wywołany nieuzasadnioną sytuacją kryzysową (wersja oryginalna, tłumaczenie polskie). Wyraźnie lekceważył w nim epidemię koronawirusa oraz krytykował restrykcje wprowadzone przez włoski rząd. Pisał m.in.: „Jest rażąco oczywiste, że te ograniczenia są nieproporcjonalne w stosunku do zagrożenia, które jest, według NRC (Włoskiej Krajowej Rady ds. Badań Naukowych), zwyczajną grypą, niewiele różniącą się od tej, która dotyka nas każdego roku”.

Agamben najpewniej napisał swój tekst dzień lub dwa dni wcześniej, kiedy liczba zakażonych na Półwyspie Apenińskim wynosiła ok. 200, z czego zmarło siedmioro z nich. Być może nie dostrzegał jeszcze wyraźnie narastającego niebezpieczeństwa, choć raczej jasne było już wówczas – na podstawie analizy przebiegu epidemii w chińskim Wuhan – że jedyny póki co skuteczny sposób radzenia sobie z wirusem to izolacja społeczna. Hamuje ona tempo jego rozprzestrzeniania się, dając służbie medycznej czas na jak najlepsze zaopiekowanie się chorymi.

Na Agambena spadła więc krytyka. Na przykład już następnego dnia na jego bagatelizujący nowego wirusa tekst, zdecydowanie zareagował inny myśliciel – Francuz Jean-Luc Nancy. Jako istotną różnicę między COVID-19 a zwykłą grupą wskazał on brak sprawdzonych leków i szczepionek. Przywołał też prywatną historię, zdradzającą być może osobisty stosunek Agambena do procedur medycznych: „Giorgio to stary przyjaciel. Przykro mi, że przywołam tutaj osobiste wspomnienie. (…). Blisko 30 lat temu lekarze orzekli, że potrzebuję transplantacji serca. Giorgio był jedną z bardzo niewielu osób, które radziły mi, aby nie słuchać lekarzy. Gdybym był posłuchał jego rad, z pewnością bardzo szybko bym umarł”.

2. Czytając artykuł Agambena z opóźnieniem i obserwując, do jak wielkich rozmiarów urosła epidemia we Włoszech, zastanawiałem się, czy żałował on swojej publikacji. Szybko okazało się, że nie. 17 marca autor Homo sacer po raz kolejny zabrał głos – opublikował tekst pt. Wyjaśnienia (wersja oryginalna, tłumaczenie polskie). W tym dniu włoska Obrona Cywilna informowała o ponad 26 tys. zakażonych oraz 2,5 tys. zmarłych. Sytuacja, zwłaszcza w północnych Włoszech, była już naprawdę poważna. W Wyjaśnieniach Agamben nie zrewidował jednak swojej oceny. Przeciwnie, podtrzymał ją: „Stało się oczywiste – pisał – że Włosi są skłonni poświęcić praktycznie wszystko – normalne warunki życia, relacje społeczne, pracę, nawet przyjaźnie, uczucia oraz przekonania religijne i polityczne – ze względu na niebezpieczeństwo zachorowania”.

Chcesz przeczytać artykuł do końca?

Zaloguj się, jeden tekst w miesiącu dostępny bezpłatnie.

Zaloguj się