fbpx
fot. Wydawnictwo Glowbook
fot. Wydawnictwo Glowbook
Diana Dąbrowska styczeń 2024

Szalone perypetie zmąconego rozumu

Autor zadziornie rozkłada na czynniki pierwsze konwencje powieści kryminalnej, będącej tak naprawdę metaforą procesu poznania, pochwałą racjonalności.

Artykuł z numeru

Daj chłopaka, takiego chłopaka

„Zapomniałem, jak prowadzi się śledztwo, jak utrzymać konwencję trzymającego w napięciu kryminału. Czy podążam dobrym tropem? Czy obrałem poprawny kierunek?” – rzecze Alfonsy Ildefons Wołeczek, kontrowersyjny inspektor i niezgrabny bohater udanego debiutu powieściowego Andrzeja Graula.

Autor zadziornie rozkłada na czynniki pierwsze konwencje powieści kryminalnej, będącej tak naprawdę metaforą procesu poznania, pochwałą racjonalności. Od wyprowadzenia zagadki do próby jej rozwiązania, od utraty równowagi do jej przywrócenia, od spotkania z tajemniczymi postaciami aż po dwuznaczne relacje z miejscową femme fatale – szalone perypetie tytułowego protagonisty stają się kluczem do metatekstowej (i czasami wręcz metafizycznej!) zabawy. Egzotyczna, migotliwa Czungpalarma, czyli „miasto wijące się i drżące jak dziecko przyłapane na kradzieży cytryny, którą zdążyło już zjeść”, staje się gęstym labiryntem mniej lub bardziej abstrakcyjnych znaczeń, w którym z rozkoszą jako czytelnicy się gubimy.

Dawno tak dobrze się nie bawiłam, radośnie błądząc po wymyślnych zbitkach słów, równie fikuśnych porównaniach czy inwektywach. A do tego autor potrafi nie tylko kręcić językowe piruety, ale też żywo i trafnie komentować historię procesów społeczno-politycznych, naturę współczesnych kapitalistycznych zjawisk.

Lektura powieści Graula działa na nasze zmysły jak Osioł na Shreka; to czerpanie dzikiej przyjemności z „wieloznacznego nonsensu i brutalnego absurdu” w świecie pełnym groteskowych paradygmatów. Niby odległym, ale jednak bardzo i często boleśnie nam bliskim.


Andrzej Graul Inspektor Wołeczek i Żar Czungpalarmy Wydawnictwo Glowbook, Sieradz 2023, s. 241