Świadomą, zorganizowaną i dyskryminowaną przez władze. Na przykładzie rodzin rodziców Tyma pokazuje powikłane losy Ukraińców czasu wojny oraz przesiedleń, przeprowadzonych przez Polskę (która wywiozła rodzinę mamy na Mazury) i ZSRR (rodzinę taty transportowano pod Tarnopol, a jego samego zamknięto na osiem lat w łagrze). Opowiada o strachu polskich Ukraińców przed podkreślaniem tożsamości po wojnie, niechęci do zaangażowania po stronie opozycji demokratycznej. I choć sam postępował inaczej, jego opowieść nikogo nie rozlicza. Ani polskich Ukraińców z oportunizmu, ani Polaków z niesprawiedliwych oskarżeń, mimo że nie pomija trudnych tematów w historii obu narodów.
Książka umożliwia spojrzenie na historię swojej większości oczami bystrego obserwatora należącego do mniejszości, przez lata żyjącej obok, bo albo niezauważanej, albo lekceważonej, albo traktowanej podejrzliwie. Nie ma jednak w tej opowieści żółci. Jest spokój Tymy i rozsądek Chruślińskiej (dziennikarki, od lat 90. zaangażowanej w rozwijanie współpracy polsko-ukraińskiej), którzy rozplątują dwustronne relacje, pokazując, ile nas mimo wszystko łączy. I zupełnie przy okazji przedstawiają sposób postępowania, by żadna mniejszość nigdy nie stała się tłem dla większości, ale współtworzyła polskość na równych, gwarantowanych konstytucyjnie prawach.
Czytaj także
Postinteligenci i postrobotnicy
–
Iza Chruślińska
Sploty. O Ukraińcach z Polski. Rozmowy z Piotrem Tymą
Fundacja Terytoria Książki, Gdańsk 2023, s. 336