fbpx
Andrzej Guła fot. Jakub Włodek / Agencja Wyborcza.pl
Andrzej Guła fot. Jakub Włodek / Agencja Wyborcza.pl
Anna Mateja kwiecień 2023

Nie wystarczy bić na alarm

„Nauczymy się innego życia, bo nie ma powrotu do tego, co było” – zapewnia pomysłodawca i współtwórca Polskiego Alarmu Smogowego Andrzej Guła, którego walka o czyste powietrze w jednym mieście doprowadziła do pytań o niezależność energetyczną państwa.

Artykuł z numeru

Psychodeliki. Nadzieja dla duszy i umysłu?

Czytaj także

Hanna Pasterny fot. Dominik Gajda / Agencja Wyborcza.pl

Anna Mateja

Mówię: „Sprawdzam”

Danuta Danton fot. Andrzej Banaś / Polska Press / East News

Anna Mateja

Czary i litery

Lekki i pracujący cicho sampler skonstruował John Daniel Spengler, fachowiec od zdrowia publicznego, pracujący na Uniwersytecie Harvarda. Instrument, umieszczony w plecaku, pobierał powietrze w rytmie oddychania osoby, na której plecach się znajdował. Cząsteczki pyłu zatrzymywał filtr, zanieczyszczenia mające postać gazową pochłaniała specjalna głowica. Konstrukcję samplera, który należało mieć cały czas przy sobie, a podczas snu umieszczać na wysokości głowy, zlecił harwardzkiemu uczonemu Wiesław Jędrychowski – szef Katedry Epidemiologii i Medycyny Zapobiegawczej Collegium Medicum UJ. Był rok 2000, kiedy profesor – świadomy, że w Krakowie rocznie zdarza się nawet 200 dni z przekroczonymi normami zanieczyszczeń powietrza – poprosił pierwsze kobiety w ciąży, by zgodziły się nosić samplery. Badane miały między 18 a 35 lat, nie paliły ani nie oddychały zanieczyszczonym powietrzem w pracy, mieszkały w różnych dzielnicach Krakowa i były na początku ciąży. Każda zgadzała się też na monitorowanie zdrowia nienarodzonego jeszcze dziecka przez 11 lat od jego przyjścia na świat. Do 2004 r. w próbie badawczej uczonego znalazło się ponad 500 pacjentek.

Wczesną wiosną 2012 r. Jędrychowski zaprezentował dane, z których wynikało, że ze wszystkich krakowskich dzielnic najbardziej narażone na oddychanie powietrzem zanieczyszczonym pyłami PM2,5 i PM10 są mieszkanki gęsto zabudowanego centrum, gdzie w bezwietrzny zimowy czas smog potrafi zalegać przez wiele dni gęstą czapą. Uczestniczki badania, których samplery rejestrowały najwięcej wdychanych zanieczyszczeń, rodziły dzieci z niższą masą ciała niż standardowa. Noworodki miały mniejszy obwód czaszki i mniejszą długość ciała. W kolejnych latach u części z tych dzieci występował świszczący oddech, który z reguły był zapowiedzią zbliżającej się astmy. U kolejnych diagnozowano mniejszą pojemność płuc i większą podatność na zapalenie oskrzeli lub płuc. Badacze zauważali też słabszy rozwój psychomotoryczny u dzieci, które w pierwszych latach życia oddychały mocno zapylonym powietrzem.

Rzecznik szefa urzędu marszałkowskiego, gdzie przedstawiono wyniki, wyliczył, co należy zrobić dla poprawy jakości powietrza w krakowskiej niecce: odłączyć stare kotły węglowe, ocieplić budynki, zrezygnować z paliw najgorszej jakości. Nie zdradził, jak urzędnicy zamierzają osiągnąć te cele, przypomniał jedynie, że wykonują swoje obowiązki: każdego dnia na stronie internetowej urzędu są podawane wyniki badań jakości powietrza.

W grudniu 2012 r. grupa przyjaciół i znajomych, których łączyło jedynie to, że mieszkają pod Wawelem, utworzyła profil na Facebooku pod nazwą Krakowski Alarm Smogowy. Inicjatorem nieformalnego zrzeszenia był Andrzej Guła – 36-letni ekonomista i właściciel firmy konsultingowej, który specjalizował się w ocenie inwestycji związanych z ochroną środowiska. W takim charakterze doradzał m.in. Europejskiemu Bankowi Inwestycyjnemu, Bankowi Światowemu, Organizacji Współpracy Gospodarczej i Rozwoju.

Chcesz przeczytać artykuł do końca?

Zaloguj się, jeden tekst w miesiącu dostępny bezpłatnie.

Zaloguj się