fbpx
Ilona Klimek-Gabryś październik 2015

Kulturowa sztuczka

Dlaczego dzisiaj często odrzucamy nowoczesne projekty architektoniczne i nostalgicznie powracamy do tradycyjnych rozwiązań?

Artykuł z numeru

Po feminizmie

Po feminizmie

Rybczyński, śledząc historię „domowości” od średniowiecza aż po współczesność, udziela pozornie prostej odpowiedzi na to pytanie: pokazuje, że zmodernizowane, surowe i proste wnętrza niejednokrotnie okazują się „ciosem wymierzonym w rozwój domowego komfortu”. „Komfort” jest tym pojęciem, które znajduje się w centrum zainteresowania autora i uspójnia jego eseistyczne rozważania. Słowo to pierwotnie utożsamiano ze „wzmacnianiem” czy „pocieszaniem”, a znaczenia zbliżonego do obecnego zaczęło ono nabierać dopiero w XVIII w., kiedy definiowano je jako dobre fizyczne samopoczucie i odczuwanie przyjemności. Architekt stara się wykazać, że pojęcie komfortu ma wielowarstwową strukturę, jest uwarunkowane historycznie, ale ostatecznie pozostaje w pełni nieuchwytne i tworzy pewną „kulturową sztuczkę”, językowy wynalazek.

Rybczyński w ciekawy sposób opowiada m.in. o tym, że do rozdziału na sferę prywatną i publiczną oraz ukształtowania się życia domowego doszło dopiero w XVII w. w Niderlandach. To właśnie w Holandii, wśród ludności, która tak ukochała swoje domy, że zlecała wykonanie ich reprezentacyjnych miniatur, dokonał się istotny przełom – na skutek zmniejszenia zatrudnienia służby domowej nastąpiła feminizacja domowości, a kobiety stały się strażniczkami czystości i porządku.

Istotne jest to, że architekt nie utożsamia w pełni komfortu z nowoczesnymi technologiami, proponuje znacznie głębsze rozumienie pojęcia, uwzględniające nie tyle dominujące tendencje, ile aspekt rodzinny i jednostkowy, mający pomóc ocalić nasze domy przed całkowitym zmechanizowaniem.

_

Witold Rybczyński

Dom. Krótka historia idei

tłum. Krystyna Husarska,

Wydawnictwo Karakter, Kraków 2015, s. 352