fbpx
Marta Duch-Dyngosz listopad 2020

Przestawić się na kapitalizm

Wciąż niewiele wiemy o wielkim procesie prywatyzacji, w wyniku którego z 8453 przedsiębiorstw państwowych zarejestrowanych w 1990 r. pod koniec 2012 r. czynnych pozostało 23. Aleksandra Leyk i Joanna Wawrzyniak zebrały cenne, oddolne świadectwa tych przemian.

Artykuł z numeru

Kościół bez Jezusa?

Czytaj także

z Jackiem Wasilewskim rozmawia Marta Duch-Dyngosz

Jesteśmy potomkami chłopów

Książka prezentuje historie o polskiej transformacji opowiedziane przez pracownice i pracowników różnego szczebla zakładów przemysłowych poddanych prywatyzacji w latach 90. Wielogłos o przejściu od socjalizmu do kapitalizmu pozwolił uchwycić codzienne doświadczenia, związane z nimi emocje, charakterystyczny język uczestników tej rekordowo szybko przeprowadzonej zmiany społecznej. Książka to głos w dyskusji, wciąż słabo słyszalnej w Polsce, na temat współczesnej logiki pracy i jej znaczenia w życiu człowieka. Najciekawszy jest zapis pamięci potocznej, pokazujący, jak polityczne formuły – w tym przypadku dotyczące przemian ustrojowych – zubożają historię, nie znajdując odzwierciedlenia w życiu zwykłych ludzi. Bo choć wyobrażenia społeczne organizują się wokół tytułowych cięć – kadrowych, przestrzennych, dotyczących więzi społecznych czy dawnych wzorów działania, to zebrane opowieści pokazują, jak ich bohaterki i bohaterowie próbują nadać tym gwałtownym przemianom znaczenie i zachować sprawczość. Opowiadając o tym, co przeżyli, starają się znaleźć w historiach o własnym życiu miejsce dla obu – wydawałoby się – nieprzystających do siebie światów: socjalistycznej fabryki i międzynarodowej korporacji.

Dziedzictwo przemysłu

Aleksandra Leyk i Joanna Wawrzyniak dobrze tę książkę ułożyły. Oddały głos swoim rozmówczyniom i rozmówcom. Poza krótkim wprowadzeniem i podsumowującą notą metodologiczną wycofały się z komentowania przedstawionych w całości historii mówionych. Do książki trafiło 27 narracji. Socjolożki wybrały je spośród 137 wywiadów przeprowadzonych z pracownicami i pracownikami 12 polskich przedsiębiorstw. Fabryki łączył jeden fakt: objęła je prywatyzacja z udziałem zagranicznych inwestorów strategicznych. Jest to ciekawy proces do analizy z dwóch powodów: wciąż pozostaje w dużym stopniu kontestowany i budzi wiele emocji; prywatyzacja stała się też dla pracownic i pracowników przestrzenią kontaktu nie tylko z odmiennymi sposobami zarządzania czy organizacją pracy, ale też z inną kulturą. W książce badaczki pogrupowały wybrane narracje wokół pięciu przedsiębiorstw: Wedla (należącego później w kolejności do PepsiCo, Cadbury, Kraft i Lotte), Zakładów Celulozy i Papieru w Świeciu (po prywatyzacji należących do Frantsbach, a potem Mondi), Stomilu Olsztyn (pozostającego częścią korporacji Michelin), FSO (najpierw Daewoo, potem AwtoZAZ) i jednego przedsiębiorstwa, które zostało zanonimizowane. W historię wprowadza krótkie kalendarium. Na końcu książki badaczki umieściły syntetyczne opracowania losów prywatyzacji każdego z przedsiębiorstw. Te dodatkowe materiały dobrze zarysowują tło opowieści pracownic i pracowników. W żadnym miejscu książki autorki nie wskazują, która z interpretacji czy ocen prywatyzacji jest słuszna. Nie o to tutaj chodzi.

Chcesz przeczytać artykuł do końca?

Zaloguj się, jeden tekst w miesiącu dostępny bezpłatnie.

Zaloguj się