fbpx
Krzysztof Wołodźko czerwiec 2017

Nowy wspaniały neokolonializm

Pojęcie „transformacja” w polskim kontekście kojarzy się przede wszystkim z przełomem lat 80. i 90. XX w. Rzadziej uświadamiamy sobie, że ogólnoświatowy kapitalizm to rzeczywistość ciągle się transformująca.

Artykuł z numeru

Biografie rzeczy żydowskich

Biografie rzeczy żydowskich

Jedyną stałą w świecie ciągłych i intensywnych przemian pracy i kapi­tału jest niestałość. Kto jest wygranym, kto przegranym permanentnej glo­balnej metamorfozy, nowego wspa­niałego neokolonializmu?

Źli Samarytanie. Mit wolnego handlu i tajna historia kapitalizmu to kolejna z książek coraz popularniej­szego Ha-Joon Changa, pochodzą­cego z Korei Południowej ekonomisty z Uniwersytetu Cambridge. W naszych realiach to wciąż autor kontrowersyjny, ponieważ argumentuje przeciwko neo­liberalnym dogmatom, interesom wiel­kiego kapitału i sprzymierzonych z nim na całym globie elitom politycznym i kulturowym. Znaczna wiedza spo­łeczno-gospodarcza naukowca i jego znakomite pióro sprawiają, że skom­plikowane zasady teorii ekonomicznej i praktyki gospodarczej, analizowane również w kontekście historycznym, stają się przejrzystsze dla tzw. zwy­kłych czytelniczek i czytelników.

Źli samarytanie to ludzie, insty­tucje, organizacje pozarządowe, intelektualne i opiniotwórcze grupy wpływów, które mniej lub bardziej sku­tecznie kontrolują reguły gry światowej gospodarki, choćby poprzez programy dostosowawcze, projekty oddłużania, systemy międzynarodowych poży­czek i umorzeń długów. Niektóre z tych instytucji dobrze znamy: Bank Światowy, Międzynarodowy Fundusz Walutowy. Potrafimy również rozszy­frować skróty nazw transnarodowych projektów gospodarczych: NAFTA, CETA, TTIP i opisać towarzyszące im wątpliwości, zagrożenia, konflikty. Hipokryzja silnych polega także na tym, że często stosują zasady protek­cjonizmu czy wręcz nacisku gospodar­czego i czerpią z tego rozliczne profity, a równocześnie wmawiają słabszym, że korzystne i racjonalne są jedynie strategie oparte na prymacie „niewi­dzialnej ręki rynku”. Ha-Joon Chang nie jest jedynym demaskatorem globalnego neokolonializmu – bo wciąż mamy do czynienia z tym zjawiskiem, o bardzo różnorodnej gamie zależności, nader zróżnicowanych pozio­mach eksploatacji i wyzysku. Należy wspomnieć choćby o znakomitej pracy Świat po kapitalizmie. Alterna­tywy dla globalizacji Davida C. Kor­tena, na kartach której autor ukazał tragiczne skutki projektów dostoso­wawczych, opartych na dysfunkcyjnej teorii skapywania, zaproponowanych Afryce przez globalnych graczy insty­tucjonalno-rynkowych jeszcze w XX w. A miłośnikom i miłośniczkom ambit­nego filmu dokumentalnego warto polecić kontrowersyjny obraz Bieda sp. z o.o. w reżyserii Michaela Mathe­sona Millera – opowieść o kulisach pracy międzynarodowych organizacji dobroczynnych, z której wynika, że na pomocy najlepiej wychodzą… eksperci od pomagania.

Źli Samarytanie… nie opisują jedynie relacji pierwszego świata wobec drugiego i trzeciego. Ekono­mista analizuje procesy, które pro­wadzą do głębokiej zmiany również w obrębie uprzywilejowanych rejonów kapitalizmu – ukazuje, w jaki sposób neoliberalna wersja kapitalizmu kolo­nizuje świat zachodnich demokracji i skutecznie rozmontowuje od kilku dekad państwa dobrobytu. Sprawa ma znaczenie też w polskim kon­tekście: „Nie ma wielkiego sporu o to, że komunizm zawiódł jako system gospodarczy. Z tego jednak nie wynika logicznie twierdzenie, że przedsiębior­stwa państwowe czy spółki publiczne z zasady nie działają. Taka teza stała się popularna w efekcie pionierskich programów prywatyzacyjnych Mar­garet Thatcher w Wielkiej Brytanii początku lat 80. XX wieku; w czasie »transformacji« gospodarek postko­munistycznych w latach 90. zyskała status pseudo-religijnego credo. Przez moment wyglądało tak, jak gdyby cały dawny komunistyczny świat dał się zahipnotyzować mantrą »prywatne dobre, publiczne złe«”. Źli samarytanie chcą świata, w którym bogaci będą coraz bogatsi, a biedni pogodzą się ze swą biedą. Szczęśliwie, są książki, które pomagają zabrać głos słabszym.

Chcesz przeczytać artykuł do końca?

Zaloguj się, jeden tekst w miesiącu dostępny bezpłatnie.

Zaloguj się