fbpx
fot. ArtRage
fot. ArtRage
Karol Kleczka październik 2023

Wszystko, czego nie widać

„Drugie imię” Fossego to arcydzieło. Tym zdaniem mógłbym zamknąć recenzję, w której każde słowo będzie aktem kapitulacji składanym przed wątkami zaplecionymi po mistrzowsku w pierwszych dwóch częściach „Septologii”.

Artykuł z numeru

Kościół bez patriarchatu

Dałoby się tę książkę sprowadzić do prostego opisu fabularnego: bohater jedzie z miasta do domu, potem wraca do miasta, pomaga koledze, nocuje, wraca do domu, ale jednak byłby to opis niewystarczający. Aby przeczytać Fossego, czytelnik winien poddać się narracji jak czynności medytacyjnej, nasłuchując nakładających się głosów bohaterów, ulegając rytmicznej budowie zdań płynących bez użycia kropek. Nieprzypadkowo struktura powieści przypomina wspominane w tekście różaniec i modlitwę Jezusową, oparte na powtarzalności ułatwiającej wprowadzenie holizmu słowa i ciała, oddechu i tego, co wyraża język. Transu.

Skupienie pozwala wejść w myśl Aslego, głównego bohatera, który nie tyle opisuje coś językiem, ile raczej dokonuje licznych aktów ostensywnych. Fosse otwarcie pisze, że w działaniu literatury „chodzi o coś innego, o coś, co milcząc, przemawia między wierszami”, czym tekst zbliża się do hermetycznego malarskiego dzieła tworzonego przez narratora. Ambicją Aslego jest oddanie tego, co niewidzialne, duszy świata, która „nie jest żadną rzeczą”, ale wszystkie rzeczy przenika. W powieści zachodzą na siebie kolejne postaci i wątki, tworząc sieć, po której czytelnik może wędrować, budując rozliczne interpretacje. Książka przestaje być miejscem opowiadania historii, ale staje się drogą do doświadczenia mistycznego, które można tylko przyjąć lub odrzucić. Zdecydowanie jestem za pierwszym rozwiązaniem.


Jon Fosse

Drugie imię. Septologia I–II

tłum. Iwona Zimnicka, Wydawnictwo ArtRage, Warszawa 2023, s. 292