Ludzkiemu wymiarowi tego rozpadu poświęcone są opowiadania Phila Klaya, weterana w 12 utworach rozliczającego interwencję USA, w której sam brał udział. Autor nie dokonuje prostej antymilitarnej rewizji, ale podejmuje się złożonej pracy odsłonięcia niuansów myślenia tych, którzy do wojska się zaciągają, uwzględniając kontekst kulturowy i klasowy.
Inteligentnie skonstruowane opowiadania dają obraz ciężarów zrzucanych na barki bohaterów, którzy nie są w stanie ich unieść. Przerzut ukazuje, że zniszczenia, jakie niesie wojna, pojawiają się nie tylko na mapie czy w polityce, lecz przede wszystkim w człowieku. Gdy Klay pisze o ludziach doświadczonych wojną, to o takich z rysem Szwejkowskim, co do których można zadać (postawione zresztą) pytanie: czy gdyby nie wojna, to byliby kimś, na kogo zwróciłoby się uwagę? Nie jest to zatem proste moralizatorstwo, tylko próba znalezienia sensu w sytuacji bezsensownej, dostrzegając tych, którzy choć przybyli do Iraku jako sprawcy, to wracają z niego również jako ofiary.
Momentami odnosiłem wrażenie, że opowiadania mogłyby stanowić punkt wyjścia do powieści, jednak dygresyjność zagęszcza treść Przerzutu, pozwalając mocniej wybrzmieć puentom. Nie bez znaczenia dla jakości polskiego tekstu jest tłumaczenie Krzysztofa Cieślika, który po raz kolejny pokazuje, jak sprawnie potrafi przełożyć dla rodzimego ucha język ludzi prostych, posługujących się jednak dość hermetycznym idiomem.
Czytaj także
Prosię zawsze zwycięża
–
Phil Klay
tłum. Krzysztof Cieślik, Wydawnictwo Cyranka, Warszawa 2023, s. 304