fbpx
fot. Wydawnictwo Artrage
Karol Kleczka Marzec 2024

Co mówi w ciszy

Najnowsza książka Jona Fossego to krótka, prosta nowela. Streszczenie fabuły odebrałoby całą przyjemność z lektury Norwega, dlatego nie będę się podejmował takiego zadania.

Artykuł z numeru

Pokolenie sztucznej inteligencji

Pokolenie sztucznej inteligencji

Czytaj także

fot. ArtRage

Karol Kleczka

Wszystko, czego nie widać

Najnowsza książka Jona Fossego to krótka, prosta nowela. Streszczenie fabuły odebrałoby całą przyjemność z lektury Norwega, dlatego nie będę się podejmował takiego zadania.

Mowę wygłoszoną podczas odbierania literackiej Nagrody Nobla pisarz poświęcił cichemu – a może niememu? – językowi. Cichy język przemawia z całego dorobku noblisty, przestrzeń pomiędzy słowami jest powietrzem, którym oddycha tekst. „Co słyszysz wtedy, gdy wsłuchasz się wystarczająco uważnie? Słyszysz ciszę. A, jak zostało powiedziane, tylko w ciszy słychać głos Boga” – mówił Fosse, odbierając nagrodę. Białość Fossego jest takim właśnie ćwiczeniem z ciszy, któremu czytelnik albo się odda, płynąc z prądem tekstu, albo je odrzuci – i nie będzie w tym czytelniczej winy. Norweg kolejny raz pokazuje, że jest pisarzem głębokiej intymności, zawierzenia bliskiego religijnym wyznaniom wiary.

Znów mowa noblowska: „Lecz dobry wiersz (…) jest również światem samym w sobie – odnosi się sam do siebie. I jeśli ktoś go czyta, to może wejść w ten świat, którym jest sam wiersz – tak, to bliższe komunii niż komunikacji”. Choć Białość nie jest tekstem poetyckim, to jednak zabiegom stosowanym przez autora, narracji polegającej na nieustającym monologu (tym razem z kropkami, lecz bez pytajników) blisko do poetyki wyznania. W noweli podmiot znajduje się w sytuacji radykalnej niepewności, ale przeistacza się w podmiot-wyznawcę – tego, który cały oddaje się tajemniczemu, przemieniającemu doświadczeniu. To po prostu misterium, które Fosse odprawia wraz z czytelnikami.


Jon Fosse Białość tłum. Iwona Zimnicka, Wydawnictwo Artrage, Warszawa 2024, s. 55