fbpx
fot. Jędrzej Sokołowski
Maria Karpińska Marzec 2024

Kwestionariusz Stacji Literatura. Maria Karpińska

„Nie wiedziałam, że jestem silna – a jestem. Zawsze wydawałam się sama sobie dość efemeryczną postacią. Wydawało mi się, że wystarczy podmuch wiatru, by już mnie nie było. Tymczasem przetrwałam niejeden huragan” – mówi Maria Karpińska.

Artykuł z numeru

Pokolenie sztucznej inteligencji

Pokolenie sztucznej inteligencji

W jaki sposób Pani pracuje?

Noszę przy sobie notatnik, w którym zapisuję zdania lub całe fragmenty, plączące mi się po głowie. Po czasie wracam do tych notatek i te, które nadal nie dają mi spokoju i mają w sobie coś interesującego / ważnego, rozwijam w formę opowiadania lub rozdziału już na komputerze. Później następuje najmniej pociągający etap, czyli poprawianie tekstu, uzupełnianie go, przerabianie. Zazwyczaj parokrotnie drukuję wtedy tekst i dopisuję fragmenty ręcznie, czasem doklejam kartki, żeby mieć szersze marginesy. W moim przypadku ten etap potrafi trwać do momentu, gdy redaktor / redaktorka siłą zabierze mi tekst, bo zawsze trudno mi się z nim rozstać.

Co najchętniej Pani czyta?

Ostatnio opowiadania. Interesuje mnie, jak mistrzowie / mistrzynie krótkiej formy w tekstach niewielkiej objętości tworzą całe mikroświaty z rozbudowaną dramaturgią i wielopiętrowymi znaczeniami.

Czego nie wiedziała Pani o sobie 10 lat temu?

Nie wiedziałam, że jestem silna – a jestem. Zawsze wydawałam się sama sobie dość efemeryczną postacią. Wydawało mi się, że wystarczy podmuch wiatru, by już mnie nie było. Tymczasem przetrwałam niejeden huragan.

Gdybym nie była tym, kim jestem, byłabym?

Być może zajmowałabym się stolarstwem (byłabym stolarką?) – zawsze bardzo pociągała mnie praca z drewnem i poczucie sprawczości, jaką dają namacalne wytwory własnych rąk. Drugim pomysłem jest poświęcenie się muzyce, z którą niestety mi nie po drodze, a myślę, że jej uprawianie bywa źródłem szczęścia.

Jacy są bohaterowie Pani życia codziennego?

Mój mąż i syn. Pierwszy bohatersko stawia czoła przeciwnościom losu i przy tym znajduje jeszcze pokłady empatii, by mnie wspierać, drugi wymyśla nadzwyczajnych bohaterów swoich pierwszych opowieści. Lubię przyglądać się nieustraszonym zmaganiom jednego i drugiego.

Którego autora / autorkę chciałaby Pani przywrócić do życia, by opisał / opisała współczesność?

Romaina Gary’ego, który zanim targnął się na swoje życie, stworzył kilka sylwetek pisarzy i różne style, jakimi posługiwał się, pisząc pod pseudonimem kolejne książki. Sądzę, że współczesność podsunęłaby mu pomysły na nowe genialne wcielenia. I może jeszcze inną samobójczynię: Virginię Woolf, której przenikliwość i znajomość ludzkiej psychiki bardzo cenię.