fbpx
(Francisco de Goya, "Sabat wiedźm", Wikimedia Commons)
Anna Marchewka czerwiec 2022

Opowiadanie herstorii

Powieść Fulmekovej oparta została na faktach i przedstawia pewną wersję wydarzeń. Po co nam takie „fikcje na faktach”? Czy wyobraźnia pomaga zrozumieć, co naprawdę wydarzyło się w przypadku posądzonej o czary Agáty?

Artykuł z numeru

Moje duchowe miejsce

Czytaj także

Anna Marchewka

Przez ciemność

Trudno nie zwrócić uwagi na sposób, w jaki prezentowane jest polskie tłumaczenie powieści uznanej i doświadczonej słowackiej pisarki Denisy Fulmekovej. Porównania do amerykańskiego Salem z automatu przywołują popularne teksty kultury: już nawet nie dramat Arthura Millera sprzed 70 lat, ale film z poł. lat 90. Twarz Winony Ryder z miejsca przesłania twarz tytułowej Agáty. Tak pracują obrazy, trudno się im oprzeć. Rozumiem: porównania bywają dźwignią handlu, ale też bywają gwoździem do trumny. Takie ustawienie lektury, w której mamy zobaczyć „słowackie Salem” w powieści Fulmekovej, wcale nie oddaje Agácie przysługi. Mówi o tym, że „amerykański sen” jest wciąż mocnym punktem odniesienia, tamtejszy przemysł rozrywkowy zaś trwale ukształtował naszą wyobraźnię. A przecież nie o to Fulmekovej chodziło, chyba nie miała zamiaru napisać o „słowackim Salem”. Jeśli za coś cenić tę powieść, to właśnie za możliwość wpisania jej w większą rozmowę o mechanizmach przemocy, która czerpie z różnych źródeł. W końcu jeszcze jedna sprawa: tragiczne wydarzenia, które Fulmeková uczyniła podstawą książki, miały miejsce 24 maja 1602 r., wtedy to spalono na stosie posądzoną o czary kobietę, zaś te salemskie datuje się na koniec XVII w., 1692 r. Gdyby popracować nad naszą skolonizowaną wyobraźnią, można by powiedzieć – jeśli już trzymać się porządku porównań – że to Salem było amerykańskim Prešborkiem. Po lekturze Agáty należy jednak dojść do wniosku, że nie o proste naśladownictwo tutaj chodzi, stawka jest znacznie większa.

Powieść Fulmekovej wpisuje się w trwającą już dyskusję o systemowej przemocy wobec kobiet, o akceptowalnym i błogosławionym przez instytucje państwowe, przeprowadzanym w świetle prawa kobietobójstwie, o roli Kościołów i konsekwencjach tej polityki dla układów sił we współczesnych społeczeństwach. Za przykład niech posłuży ważna książka Mony Chollet, francusko-szwajcarskiej eseistki i dziennikarki (znanej już w Polsce wcześniej dzięki Tyranii rzeczywistości), Czarownice. Niezwyciężona siła kobiet (ukazała się po polsku w 2019 r. w tłumaczeniu Sławomira Królaka). Chollet, analizując współczesne wydarzenia z życia publicznego, polityki, ekonomii, odwoływała się do rozpraw swoich poprzedniczek, przede wszystkim włoskiej filozofki i aktywistki Silvii Federici, autorki przełomowej rozprawy Caliban and the Witch. Women, Body and Primitive Accumulation. Premiera książki Chollet pokazała, że wciąż mało wiemy o przeszłości, Czarownice okazały się nie tylko boleśnie aktualne, lecz także potrzebne, dzięki zgromadzonej w nich wiedzy łatwiej rozpoznawać i rozbrajać stare metody wykluczeń.

Powieść Fulmekovej oparta została na faktach („kobieta, która była pierwowzorem głównej bohaterki utworu, pochodziła z dzisiejszych Podunajských Biskupíc”, książkowych Pyspeków, informuje autorka) i przedstawia pewną wersję wydarzeń. Po co nam takie „fikcje na faktach”? Czy nie lepsze są rozprawy naukowe, eseje, reportaże? Niekoniecznie. Jak pisała Min Jin Lee, autorka wielkiej powieści Pachinko, historia zawiodła tzw. zwykłych ludzi, ich losy, ich doświadczenie nie zostały udokumentowane, nie były uznawane za wystarczająco wartościowe, w przeciwieństwie do losów możnych. Lecz teraz możliwa jest zmiana, możliwe jest opowiadanie o losach tych postaci, miażdżącej większości ludzkości, która pozostawała w cieniu, jakby w ogóle nie istniała. Fikcja oparta na faktach umożliwia wypełnienie luk, wobec których bezradne są nawet nowe metodologie historiografii. Wobec braków w dokumentacji z odsieczą przychodzi wyobraźnia: fikcja pomaga wyobrazić sobie, a potem opisać taką osobę spoza działającego i uznanego do tej pory radaru nie tylko literackiego, jej doświadczenie, jej miejsce na ziemi, jej osobowość, warunki życia, w końcu oddać specyfikę relacji społecznych. Wyobraźnia może być potężnym narzędziem poznawczym. Czy pomaga zrozumieć, co naprawdę wydarzyło się w przypadku posądzonej o czary Agáty?

Chcesz przeczytać artykuł do końca?

Zaloguj się, jeden tekst w miesiącu dostępny bezpłatnie.

Zaloguj się