fbpx
z ks. Jerzym Krawczykiem rozmawia Marzena Zdanowska maj 2012

Dach, nie fundament

Plany zniesienia celibatu są projektem utopijnym, nie odpowiadają na trudności, z jakimi boryka się Kościół. Gdyby problem polegał tylko na celibacie, w Kościołach protestanckich nie byłoby kryzysu.

Artykuł z numeru

Wszyscy jesteśmy chłopami

Wszyscy jesteśmy chłopami

Pełni Ksiądz funkcję ojca duchownego dla kleryków. Jakie osoby zgłaszają się do seminarium?

Swoje kandydatury składają ludzie bardzo różni, pochodzący ze wszystkich środowisk, więc trudno o uogólnienia. Natomiast pewne tendencje można zaobserwować w perspektywie pokoleniowej. Kiedy ja sam studiowałem 30 lat temu, klerykami zostawały osoby już zdecydowane, które dokonały wyboru stanu kapłańskiego. Dziś wielu młodych przychodzi, żeby w seminarium rozeznać, czy jest to ich droga, a decyzja zapada po 2–3 latach. W tym czasie część z nich rezygnuje. Do świeceń pozostaje mniej więcej połowa z tych, którzy rozpoczęli formację.

Czy celibat jest ważnym czynnikiem w podejmowaniu decyzji o odejściu z seminarium?

Nie sądzę. Każdy wie, że kapłaństwo wiąże się z celibatem, i rozważa to na wcześniejszym etapie. Chociaż rozumienie celibatu może być niewłaściwe. W ramach formacji pokazujemy bardzo wyraźnie, że nie można go traktować jako skutku ubocznego decyzji o zostaniu księdzem. Nie chodzi o to, żeby bezżenność jakoś wytrzymać, bo jest obowiązkiem, ale żeby odkryć jej wewnętrzną wartość.

Kiedy Pan Jezus powoływał uczniów, mówił, że „są niezdatni do małżeństwa, którzy z łona matki takimi się urodzili; i są niezdatni do małżeństwa, których ludzie takimi uczynili; a są i tacy bezżenni, którzy dla Królestwa Niebieskiego sami zostali bezżenni. Kto może pojąć, niech pojmuje!”. Nie tłumaczy tego dalej. To oznacza, że jeśli Bóg komuś ofiarowuje dar powołania, pozwoli mu też zrozumieć sens tej drogi.

Jak należy rozumieć wartość celibatu?

Ma on niepowtarzalne znaczenie dla wszystkich we wspólnocie wiernych. Sięgając po metaforykę biblijną – jest zaczynem albo solą, której nie musi być dużo, ale która nadaje smak.

Celibat to charyzmat, którego znaczenie możemy odczytać tylko w kontekście całej tradycji Kościoła. Kiedy rozpatrujemy go jedynie w świetle naszych czasów, akcentowana jest jego problematyczność, podkreślany wymiar seksualny, a to bardzo redukcjonistyczna perspektywa. Ważniejsze powinno być zrozumienie, po co on istnieje.

Najlepiej można to wyjaśnić przez odniesienie do małżeństwa i pokazanie, w czym te powołania się różnią i dopełniają. W życiu małżeńskim relacja z Chrystusem przebiega przez drugą osobę, to ona jest dla nas znakiem, który pozwala nam lepiej widzieć i rozumieć swoje życie. To osoba, która najbardziej pomaga mi wzrastać. Ale jednocześnie ta relacja może się okazać najbardziej dramatyczna. Inne mogą być nam obojętne, ale ta nie. W związku małżeńskim odkrywamy wszystkie braki – własne i drugiej osoby. Mamy swoje pragnienia, oczekiwania, dążymy do miłości i pełni, życia autentycznego, jednak w wielu przypadkach pojawia się rozczarowanie. Pragnienia są tak wielkie, że mąż czy żona już nie wystarczają, szukamy kogoś innego. Wydaje się, że następna osoba odpowie na wszystkie nasze oczekiwania. Rozstajemy się, wchodzimy w następny związek i okazuje się, że historia się powtarza. Dlatego właśnie potrzeba celibatu – kapłan jest dla małżonków znakiem, że Chrystus wystarczy.

Chcesz przeczytać artykuł do końca?

Zaloguj się, jeden tekst w miesiącu dostępny bezpłatnie.

Zaloguj się