fbpx
Sofi Oksanen
Magnus Fröderberg/norden.org, CC BY 2.5 DK, via Wikimedia Commons
Kamila Dzika-Jurek lipiec-sierpień 2022

Tropione

Estońsko-fińska autorka pisze o Ukrainie. O tej Ukrainie, która dzisiaj stanowi bardziej niż kiedykolwiek w historii sumienie Europy Zachodniej i Ameryki, nie tylko przez trwającą tam wojnę.

Artykuł z numeru

Rzeczy, które kochamy

Czytaj także

Babi Jar, pomnik Holocaustu

Anna Wylegała

Wszystkie nasze wojny

Bogaty Zachód w opowieści Sofii Oksanen to monstrum, z chęcią korzystające z ukraińskich paliw kopalnych i genów. Jest w tym zarazem fakt i wielka metafora. Oto bowiem czytamy, jak DNA Europy Wschodniej, zamknięte w gibkich ciałach młodych dziewcząt, wędruje do świata uprzywilejowanego, wykarmionego, choć biologicznie jałowego. Ale tematem Psiego parku nie jest sama surogacja. Dawno nie czytałam książki tak autentycznej, trzymającej czytelnika w mocy opowieści do samego końca. Autorka pisze dosłownie na wdechu, w krótkich i gęstych zdaniach odtwarzając przerażenie swoich bohaterek i ich nawyk ciągłego oglądania się za siebie, zbudowany przez pokolenia kolejnych ofiar – najczęściej kobiet. Powieściowe postaci to głównie młode Ukrainki utrzymujące siebie i całe rodziny ze sprzedaży komórek jajowych bogatym klientom z Zachodu.

Autorka pokazuje, jak bieda i chęć chwilowej materialnej pociechy pociągają za sznurki w małych wschodnich miejscowościach, gdzie przez większość roku krajobrazy przykrywa cienka warstwa węglowego pyłu. O tych, którym nie uda się wyrwać ze swoich wsi, z przylepiającej się, jak ten pył, biedy, pisze: „I tak będą zadowolone z życia, bo nigdy nie poznają niczego innego”. A to zdanie jest jak kamień rzucony w czytelnika.


Sofi Oksanen Psi park tłum. Katarzyna Aniszewska, Wydawnictwo Znak, Kraków 2022, s. 496