fbpx
Ilustracja z książki „Przybysz” Shauna Tana z 2015 r. fot. z archiwum autora
z Shaunem Tanem rozmawia Ewelina Kaczmarczyk kwiecień 2022

Życie to opowieść bez słów

Moja wyobraźnia często niepokoi się problemami świata. Ale odpowiedzią na nasze osobiste i społeczne kłopoty nie może być zwierzęcy strach, lecz zdolność postrzegania obcych rzeczy ze świadomym zainteresowaniem, a nawet miłością.

Artykuł z numeru

Neuronauka i neurobzdury

Czytaj także

z Iwoną Chmielewską rozmawia Marta Syrwid

Klatki z wyobraźnią

z Emilią Dziubak rozmawia Georgina Gryboś-Szczepanik

Dać dziecku wybór

Brak słów to wolność czy ograniczenie?

I jedno, i drugie – zarówno dla twórcy, jak dla czytelnika. Kiedy poruszamy temat narracji, zazwyczaj mamy na myśli słowa, które są najbardziej ekonomicznym i elastycznym sposobem przekazywania znaczeń (na pewno też szybszym niż ilustracja!). Brak słów jest więc podczas opowiadania historii oczywistym ograniczeniem. Doświadczyłem tego chociażby przy tworzeniu Przybysza, gdzie próbowałem przekazać poczucie zagubienia, szybki i wolny przepływ czasu opowieści (zarówno do przodu, jak i wstecz) czy zmianę lokacji. Pokazanie wyłącznie za pomocą obrazów, że coś dzieje się „w międzyczasie”, „wcześniej” czy „później” to trudne zadanie. Równocześnie okazało się to twórczym wyzwaniem.

Jak Pan sobie z nim poradził?

Narysowałem człowieka przechodzącego obok drzewa, które zmieniało się w  zależności od określonej pory roku. W ten sposób udało się jakoś zobrazować ludzkie przemijanie.

Wpadłem też na pomysł, że aby wyrażać intencje lub pragnienia, których nie można przedstawić za pomocą gestów, moi bohaterowie mogą sami rysować obrazy. Właśnie dlatego tytułowy przybysz nosi ze sobą notes. W ten sposób opowiedziałem chociażby o jego poszukiwaniu pokoju do wynajęcia lub określonego rodzaju chleba. Paradoksalnie to praca nad picturebookami nauczyła mnie, czym jest dobre pisanie. Zdałem sobie sprawę, że lepiej ukrywać intencje i myśli postaci.

Podam kolejny przykład: na jednej tablicy pozwoliłem sobie narysować wyłącznie to, co myśli mój bohater, gdy wpatruje się w walizkę, w środku której znajduje się cały jego dobytek przywieziony z rodzinnych stron. Jest emigrantem, właśnie czeka go pierwsza noc w nowym miejscu i dlatego spoglądając na wnętrze walizki, dostrzega w niej wizerunek swojej rodziny. Tylko tyle. Nie zobrazowałem całej palety konkretnych emocji, które towarzyszyły tej sytuacji, i dzięki temu wrażenie emocjonalne zostało wzmocnione.

Ilustracja daje interpretacyjną wolność. Dzięki niej to czytelnik może wpisać w próżnię słów swoją niepowtarzalną narrację, w której jest miejsce na jego własne doświadczenia.

Im więcej pracuję za pomocą obrazów, tym bardziej zdaję sobie sprawę, że życie jest właśnie takie jak opowieść bez słów. Aby je zrozumieć, musimy dopiero te słowa znaleźć. Nieustannie snujemy w ten sposób własne historie, czerpiąc z tego, co bez naszej ingerencji mogłoby być tylko percepcyjnym chaosem.

Potrzebujemy interpretacji widzianych przez nas obrazów. Musimy szukać ich sensów.

Czy obrazami można opowiedzieć każdą, nawet bardzo złożoną historię? Czym różni się posługiwanie się ilustracją od operowania tylko słowami?

Chcesz przeczytać artykuł do końca?

Zaloguj się, jeden tekst w miesiącu dostępny bezpłatnie.

Zaloguj się