fbpx
Pietro Bartolo fot. Maria Feck / Laif / Forum
z Pietro Bartolo rozmawia Ewelina Kaczmarczyk luty 2022

W DNA Europy jest różnorodność

W moim życiu wstydziłem się wielokrotnie. Wstydziłem się na Lampedusie za każdym razem, kiedy tonął statek. Wstydziłem się też podczas wizyty na polsko-białoruskim pograniczu. Mam nadzieję, że poczują wstyd również ci, którzy odpowiadają za aktualne traktowanie migrantów.

Artykuł z numeru

Uchodźców w dom przyjąć

Czytaj także

Dominika Kozłowska

Bliźni na granicy

Nie jest to Pana pierwsza wizyta w Polsce. Czy spodziewał się Pan, że odwiedzi to miejsce w trakcie kryzysu humanitarnego?

W Polsce otrzymałem jedną z pierwszych nagród za działania związane z migracją – wyróżnienie im. Sérgio Vieira de Mello, byłego wysokiego komisarza ONZ ds. praw człowieka, przyznawane przez Stowarzyszenie Willa Decjusza. Właśnie z tego powodu nie spodziewałem się tak negatywnej odpowiedzi Polski na presję migracyjną. Choć sądzę, że nie jest to jeszcze presja, mówimy przecież o 10–15 tys. ludzi, nie o milionach. Reakcja polskiego rządu jest okrutna. Niegodziwa. I  wcale nie wyolbrzymiam, ponieważ opieram się na tym, co widziałem na własne oczy, kiedy wraz z innymi europosłami odwiedziłem czerwoną strefę na polsko-białoruskim pograniczu. Poczuliśmy tam atmosferę strachu. Nie można było robić zdjęć, trzeba było spotykać się z ludźmi po kryjomu… Mieszkańcy pogranicza, stowarzyszenia i wolontariusze robią niesamowite rzeczy. Wchodząc do lasu, by pomóc migrantom, odznaczają się aktem człowieczeństwa. Robiąc to, ryzykują więzieniem, bo polski rząd odwraca się nie tylko od uchodźców, ale i od ludzi chcących podać im butelkę wody lub opatrzyć ich rany. W żadnym innym miejscu Europy nie spotkałem się z taką nikczemnością. To dla mnie niepojęte. Przyjechałem tutaj, żeby zobaczyć, zrozumieć i wysłuchać opowieści ludzi z pogranicza.

Jakie opowieści Pan usłyszał?

Wstrząsające. Nie dało się ich słuchać bez łez w oczach. Doprowadzanie do śmierci osób poprzez nieudzielenie im pomocy to nie jest strategia polityczna, lecz prawdziwe okrucieństwo. Przywołam jedną z  historii. Rozmawiałem z  dziewczyną. Spotkała ona rodzinę, która wyszła z czerwonej strefy. Ojciec, matka, dwoje dzieci. Jedna dziewczynka miała bose stopy. Rodzina szła więc w  kierunku sklepu w  tamtej okolicy, żeby kupić jej obuwie. Właśnie wtedy została zatrzymana przez grupę 15 policjantów. 15 przeciwko bezbronnym osobom. Rodzina chciała prosić o  azyl, ale powiedziano jej, że to niemożliwe. Siłą zaprowadzono rodziców i dzieci do radiowozu. Na prośbę o to, aby pozwolono im tylko kupić buty dla dziecka, usłyszeli odmowną odpowiedź. Żadnych butów [płacz]. Czy taka powinna być polityka? Czy to jest działanie zgodne z prawem? To wstyd. W moim życiu wstydziłem się wielokrotnie. Wstydziłem się na Lampedusie za każdym razem, kiedy tonął statek. Wstydziłem się też wczoraj. Mam nadzieję, że poczują wstyd również ci, którzy odpowiadają za aktualne traktowanie migrantów.

Ja również odczuwam ogromny wstyd.

Polski rząd mógłby zadbać o własny naród bez robienia tych świństw, uniknąć śmierci ludzi w  lasach.

Wierzę, że tych chociażby 7 tys. osób w  Polsce nie stanowiłoby problemu. Jeśli przyjmiemy, że każda gmina przyjęłaby dwóch uchodźców, rozlokowalibyśmy w ten sposób ok. 5 tys. ludzi. Niestety, rządowi zależy na utrzymywaniu atmosfery strachu, aby zyskać wyborcze poparcie.

Chcesz przeczytać artykuł do końca?

Zaloguj się, jeden tekst w miesiącu dostępny bezpłatnie.

Zaloguj się