fbpx
z Adamem Balcerem, Janem Piekło i Wojciechem Stanisławskim rozmawia Michał Bardel, Marcin Żyła grudzień 2007

Jaka przyszłość dla Kosowa?

14 listopada, na kilka dni przed wyborami powszechnymi w Kosowie redakcja „Znaku” oraz Instytut Badań nad Cywilizacjami zorganizowały w Rzeszowie dyskusję nt. przyszłości tej prowincji i całych Bałkanów. Poniżej prezentujemy obszerne fragmenty rozmowy.

Artykuł z numeru

J. M. Coetzee w świecie bez łaski

MARCIN ŻYŁA: Zacznijmy od przypomnienia kilku faktów. W świadomości wielu Serbów Kosowo jest historycznym ośrodkiem ich średniowiecznego królestwa, swoistą kolebką serbskiej państwowości. Tam lokowano średniowieczne klasztory prawosławne, tam też w 1389 roku rozegrała się bitwa na Kosowym Polu, która zadecydowała o kilkusetletnich rządach Turcji na Bałkanach. W następnych stuleciach stopniowo przybywało w Kosowie ludności muzułmańskiej – pod koniec XIX w. osiągnęła ona liczebną przewagę nad Serbami. Socjalistyczna Jugosławia w 1945 r. przyznała prowincji autonomię. Cofnął ją Slobodan Milošević, którego wojsko i policja pod hasłem obrony praw Serbów, prześladowały w latach 90. albańską większość. W reakcji na politykę Miloševicia, w 1999 roku NATO przeprowadziło trwające kilka miesięcy bombardowania Jugosławii. Rezolucja Rady Bezpieczeństwa ONZ nr 1244 wyłączyła Kosowo spod administracji Belgradu powierzając zarządzanie prowincją wspólnocie międzynarodowej. Choć nasza rozmowa dotyczyć ma obecnej sytuacji w Kosowie, nie sposób pominąć aspektu historycznego i mitów z nim związanych…

ADAM BALCER: W debacie na temat Kosowa obie strony od wielu lat manipulują historią, w rezultacie czego niektóre mity bywają rozpowszechniane przez światowe media. Uściślijmy: miejscem gdzie w XII wieku powstało państwo serbskie, był region Raszka w Sandżaku – krainie między Bośnią i Kosowem – i to tam znajdują się najstarsze serbskie klasztory. Kosowo stało się ważne w historii Serbii dużo później, w okresie jej największej świetności, czyli w XIV w. Serbia „przesunęła się” w tym czasie na południe, czego dowodem było przeniesienie siedziby patriarchatu do miejscowości Peć w Kosowie, jeszcze pod koniec XII wieku.

W serbskiej mitologii narodowej funkcjonuje mit bitwy na Kosowym Polu. Jednak poważni historycy, jak Olga Zirojević czy Miodrag Popović  pokazują, że większe znaczenie dla losów Serbii miały bitwy pod Maricą i  Nikopolis – natomiast Kosowo Pole stało się istotnym motywem w epice ludowej, który potem, w okresie postawania nowoczesnego nacjonalizmu serbskiego, został po prostu skodyfikowany.

Kolejna kwestia to rola Kosowa w mitologii albańskiej – stąd to dzisiejsze napięcie i problem ze znalezieniem kompromisu. Albańczycy uważają się za potomków Ilirów, indoeuropejskiego ludu mieszkającego na Bałkanach przed przybyciem Słowian. Mit ciągłości – wiara, że współczesny Albańczyk jest potomkiem starożytnego Ilira i przez cztery tysiące lat nie doszło w tym względzie do żadnych poważnych zmian – ma, oczywiście, ogromną wagę, bo oznacza, że to Albańczycy byli pierwsi: pojawili się w Europie przed Serbami. Trudno udowodnić, że przekonanie o etnogenezie iliryjskiej jest prawdziwe – nie zachowały się bowiem żadne teksty w języku illiryjskim.  Istnieją także naukowcy, którzy uważają, że język i etnos albański wywodzi się od Traków, ludu, który sąsiadował z Ilirami. Kosowo było regionem pogranicznym, iliryjsko-trackim.  Mit iliryjski jest niezwykle istotny dla Albańczyków z Kosowa, którzy coraz częściej określają się mianem Kosowarów. Stąd bierze źródło popularność nazw iliryjskich – na przykład nazwy królestwa Ilirów, Dardanii. W Kosowie istnieje na przykład partia o nazwie Liga Demokratyczna Dardanii, a były prezydent Ibrahim Rugova chciał, żeby po uzyskaniu niepodległości kosowskie państwo nazywało się właśnie Dardania.

Chcesz przeczytać artykuł do końca?

Zaloguj się, jeden tekst w miesiącu dostępny bezpłatnie.

Zaloguj się