fbpx
Michał Przeperski lipiec 2020

Ćwiczenia z Realpolitik

W rozmowie rzece z Robertem Walenciakiem Andrzej Werblan raz jeszcze opowiada o dziejach Polski Ludowej. Obszerne Postscriptum okazuje się nie mniej pasjonujące od opublikowanej przed dwoma laty książkowej dyskusji Werblana z Karolem Modzelewskim.

Artykuł z numeru

Duchowość 2.0

Duchowość 2.0

Liczące ponad 400 stron Postscriptum to po części potoczysta opowieść autobiograficzna, po części zaś – niebanalna refleksja nad procesami historycznymi, które stały się udziałem Polski i Europy Środkowej w XX stuleciu. Andrzej Werblan konsekwentnie broni poglądów nieraz przedstawianych już przez niego wcześniej: opowiada się za realizmem politycznym, krytykuje pięknoduchostwo i postawy, które uważa za naiwnie romantyczne. Wielokrotnie expressis verbis nawiązuje do poglądów Andrzeja Walickiego. Podobnie jak ten wybitny historyk idei, Werblan zajmuje wyraźnie osobne miejsce wśród uczestników dyskusji o Polsce Ludowej, m.in. obaj nie szczędzą słów gorzkiej krytyki Solidarności i jej politycznym spadkobiercom. Dystans wobec dominującego dziś nurtu refleksji nad dziejami PRL to jednak niejedyny powód, by sięgnąć po tę pozycję.

Życie głównego bohatera jest bowiem materiałem na pasjonujący film. Urodzony w ukraińsko-polskim Tarnopolu, pierwszych 15 lat swojego życia przeżył w  rodzinie klasy średniej. Katastrofę przyniosła inwazja Armii Czerwonej: po kilku miesiącach okupacji jego ojciec znalazł się w łagrze, natomiast on sam wraz z matką i kilkorgiem rodzeństwa został deportowany w głąb Związku Radzieckiego. Dramatyczne miesiące lat 1940–1941 przeżył dzięki przytomności umysłu i dobrym ludziom, drodze. Po wybuchu wojny radziecko-niemieckiej zamierzał dołączyć do Armii Polskiej organizowanej przez Władysława Andersa, ale nie zdążył. Zamiast tego wylądował w obozie nad Oką. Tam poznał m.in. Wojciecha Jaruzelskiego i Floriana Siwickiego, a szlak bojowy w szeregach I Brygady Pancernej zakończył w Gdańsku. Opowieść o wojennych losach robi duże wrażenie nie tylko dlatego, że skrzy się od anegdot i barwnych opisów. Przede wszystkim pozwala lepiej zrozumieć głębokie korzenie politycznego realizmu, jakimi główny bohater kierował się w swoich wyborach w kolejnych latach.

Werblan opuszczał Związek Radziecki jako przeciwnik komunizmu i m.in. dlatego po wojnie związał się z PPS, nie z PPR. Ale cóż z tego – gdy w 1948 r. doszło do „zjednoczenia ruchu robotniczego”, został zastępcą członka Komitetu Centralnego Polskiej Zjednoczonej Partii Robotniczej. Jego niewątpliwe talenty oraz daleko posunięta elastyczność, a także łut szczęścia utorowały drogę politycznej karierze. Na początku lat 50. podjął studia w elitarnym Instytucie Kształcenia Kadr Naukowych, mającym edukować nową, komunistyczną elitę intelektualną. I chociaż planowanego doktoratu wtedy nie ukończył, to zdążył znaleźć się w politycznym oku cyklonu. Najpierw trafił do bliskiego otoczenia Bolesława Bieruta, a w gorących dniach Października ’56 piastował już niezwykle odpowiedzialne stanowisko szefa Wydziału Propagandy KC. Z tej wysokiej orbity władzy Werblan na dobrą sprawę nie zszedł aż do 1981 r. Pełniąc różne funkcje – kierownika Wydziału Nauki i Oświaty KC, wicemarszałka Sejmu, a wreszcie sekretarza KC i członka Biura Politycznego – zyskał sobie opinię jednego z głównych ideologów partii. Dopiero w latach 80. zrezygnował z kariery politycznej. Poświęcając się nauce, przygotował m.in. częściową biografię Władysława Gomułki oraz pionierską analizę okresu stalinizmu w Polsce.

Chcesz przeczytać artykuł do końca?

Zaloguj się, jeden tekst w miesiącu dostępny bezpłatnie.

Zaloguj się