fbpx
Andrzej Friszke fot. Adrian Grycuk, CC BY-SA 3.0 PL via Wikimedia Commons
fot. Adrian Grycuk, CC BY-SA 3.0 PL via Wikimedia Commons
Michał Przeperski marzec 2023

Badacz i obywatel

Czy badacz dziejów najnowszych może mieć nie mniej bogaty życiorys niż bohaterowie jego książek? Przypadek Andrzeja Friszkego dowodzi, że to możliwe. Przekonają się o tym wszyscy, którzy sięgną po książkę „Zawód: historyk”.

Artykuł z numeru

Nassim N. Taleb: Jak zwodzi nas przypadek

Czytaj także

Placeholder

z Andrzejem Friszke rozmawia Jakub Muchowski

Społeczny użytek z historii

Ponadsześciusetstronicowa publikacja przygotowana przez Wydawnictwo Więź to owoc wielomiesięcznych rozmów Friszkego z Janem Olaszkiem i Tomaszem Siewierskim, historykami młodszego pokolenia, również skoncentrowanymi na dziejach najnowszych. Na pierwszy rzut oka mogłoby się wydawać, że powstanie w takim układzie książka hermetyczna, interesująca tylko dla wąskiego grona czytelników. Nic bardziej mylnego. Główny bohater odpowiada na pytania z niezwykłą swadą, snując barwne opowieści, obficie przetykając je anegdotami. Ta książka to niezwykle spójny zbiór refleksji o konsekwentnym dążeniu do Polski tolerancyjnej i samorządnej, realizującej ideały demokratyczne. To barwna opowieść o obywatelskości. A więc znacznie więcej niż autobiografia.

Andrzej Friszke urodził się w poł. lat 50. ubiegłego stulecia. Wywodzi się z rodziny ewangelickiej, jego ojciec był pastorem w Olsztynie. To rodzinne doświadczenie inne od uznawanego w naszym kraju za typowe. Symbolicznie dominuje wszak w naszym społeczeństwie polskość królewiacka: opowieść o chłopskim awansie społecznym czy też o kultywowaniu polskości w domach inteligenckich. Tym bardziej pasjonująco brzmią wywody na temat tego, jak ta luterańska osobność wpłynęła na wrażliwość badawczą, na humanistyczne ideały przyjmowane później w działalności naukowej i jak utwardziła charakter głównego bohatera.

Formacja historyka

Historia bardzo szybko stała się pasją Friszkego. Zaczytywał się w literaturze poświęconej dwudziestoleciu międzywojennemu, irredencie polskiej, upartych dążeniach do odzyskania niepodległości przed I wojną światową. Jeszcze jako licealista zaczął kontaktować się ze świadkami historii. To zaś zaprowadziło go do Warszawy, gdzie w poł. lat 70. podjął studia. Zajmowanie się tematami niewygodnymi dla władz komunistycznych, a także nieskrywane sympatie dla rodzącej się aktywności społecznej spod znaku Komitetu Obrony Robotników czyniły z Friszkego gotowy materiał na niezależnego intelektualistę.

W latach 70. i 80. odbył dziesiątki rozmów w domach żyjących jeszcze działaczy politycznych okresu dwudziestolecia. Sam sympatyzował z patriotycznym socjalizmem PPS, jednak nie stronił bynajmniej od dyskusji z działaczami prawicowymi, w tym z najbardziej skrajnymi – z szeregów Obozu Narodowo-Radykalnego. Próbował zrozumieć ich postawy. Potępiał ich antysemityzm, bywało, że pierwsze rozmowy były też ostatnimi. Ale otwartość na autentyczny dialog pozwoliła mu zbudować szerokie horyzonty poznawcze. Wie o tym każdy, kto sięgnął po prace Friszkego, zaczynając od opublikowanej u schyłku lat 80. książki O kształt niepodległej.

Zaangażowanie w opozycję demokratyczną i wynikający z tego wilczy bilet na uczelnię skutecznie wstrzymały naukową karierę: doktorat obronił dopiero w III RP, poświęcając go zresztą opozycji politycznej w PRL w latach 1945–1980. Obok dziejów dwudziestolecia to właśnie badania nad opozycją stały się najważniejsze w dorobku Friszkego. Prace o katolikach świeckich i szereg studiów zogniskowanych wokół życiorysu politycznego i ideowego Jacka Kuronia zapewniły mu pozycję niekwestionowanego autorytetu naukowego.

Chcesz przeczytać artykuł do końca?

Zaloguj się, jeden tekst w miesiącu dostępny bezpłatnie.

Zaloguj się