fbpx
Catherine Wilson fot. z archiwum autorki
Catherine Wilson fot. z archiwum autorki
z Catherine Wilson rozmawia Marek Maraszek grudzień 2022

Żyć mądrze i przyjemnie

Celem jest przyjemne życie, jednak epikureizm nigdy nie był filozofią dogadzania sobie. Epikur twierdził, choć pewnie jest w tym nieco przesady, że powinniśmy być zadowoleni z odrobiny wody, chleba i sera na kolację – to wszystko.

Artykuł z numeru

Dobre życie w chaotycznym świecie

Czytaj także

Dominika Kozłowska

Epikureizm, czyli prostota

Czy czuje się Pani epikurejką?

Oczywiście, ale nie w potocznym rozumieniu tego słowa, tylko w jego pełnym znaczeniu.

Na czym polega różnica?

Epikureizm został tak zbanalizowany, że sprowadza się go do spożywania wykwintnego jedzenia, picia wina i życia wyłącznie chwilą. Tymczasem epikureizm to cała filozofia natury mówiąca o tym, co istnieje naprawdę, co ma znaczenie. To pewna koncepcja polityczna. To refleksja etyczna nad istotą sprawiedliwości. To wreszcie myśl egzystencjalna, która ma wiele do powiedzenia o stawianiu czoła śmierci.

Wielu kojarzy epikureizm z postawą „nie żałuj sobie”. W tym rozumieniu dbanie o samego siebie oznacza czerpanie przyjemności z takich rzeczy jak np. kąpiele w pianie czy objadanie się słodyczami. W swojej książce How to Be an Epicurean (Jak być epikurejczykiem) pokazuje Pani jednak, że epikurejska filozofia to nie artykuł w magazynie lifestyle’owym.

Ból i przyjemność to podstawowe i potężne bodźce dla ludzi i innych zwierząt, jednak autentyczny epikureizm ma więcej wspólnego z unikaniem bólu poprzez dokonywanie dobrych wyborów. Nie polega na nieskrępowanym dążeniu do przyjemności. Najgorszą rzeczą, mówi Epikur, jest życie w zimnie oraz strachu i bycie pozbawionym przyjaciół. Tego właśnie chcemy uniknąć dla siebie i bliskich. Jego filozofia zarazem przyzwala na cieszenie się rzeczami, jeśli nie krzywdzą one innych ludzi, nie są nierozważne na dłuższą metę i nie stwarzają więcej problemów w przyszłości.

… jak jedzenie słodkich, tłustych potraw przez cały czas.

Właśnie. Celem jest przyjemne życie, jednak epikureizm nigdy nie był filozofią dogadzania sobie. Epikur twierdził, choć pewnie jest w tym nieco przesady, że powinniśmy być zadowoleni z odrobiny wody, chleba i sera na kolację – to wszystko. Niemniej uważał, że najprzyjemniejsze zajęcia to czas spędzony z przyjaciółmi, poznawanie świata i jego zrozumienie. Jak na filozofa był też dość pozytywnie nastawiony do seksu. To stawia go w opozycji do dużej części kultury chrześcijańskiej i innych szkół filozoficznych.

Uderzającym aspektem jego filozofii jest tendencja do „odczarowywania świata”. Dla epikurejczyków wiele rzeczy, które wydają się „naturalne”, okazuje się jedynie „konwencjonalnymi.

Większość polityki, większość etyki, większość religii opiera się na fikcjach, na które się zgadzamy, i konwencjach, dzięki którym możemy się dogadać. Zdaniem epikurejczyków fikcje i konwencje mogą być niebezpieczne, kiedy społeczne konstrukty bierzemy za prawdziwą rzeczywistość, która się za nimi kryje.

Na przykład?

Charyzmatyczni przywódcy polityczni sprawiają wrażenie mądrzejszych od reszty, zdają się wiedzieć, co należy robić, więc przyznajemy im władzę i przywileje. Jednak ludzie nie mają w sobie takich istotowych cech jak wyższość i niższość, nie posiadają boskiej wiedzy i władzy. Jak twierdzą epikurejczycy, musimy pamiętać, że wszystko jest złożone z tych samych materialnych atomów, maleńkich, niewidzialnych cząstek bez kolorów, smaków i zapachów. Podobnie jak kolory, ubóstwo i niewola, zdrowie i choroba nie istnieją „w naturze”; istnieją z powodu naszych ludzkich wyobrażeń, preferencji i sposobów postępowania.

Chcesz przeczytać artykuł do końca?

Zaloguj się, jeden tekst w miesiącu dostępny bezpłatnie.

Zaloguj się