fbpx
Winfried Georg Sebald fot. Ulf Andersen / Hulton / Getty
Artur Madaliński lipiec 2020

Ślady rozproszenia

Książka Sebalda to zapis wyprawy myśliwego, który mistrzowsko wskazuje nam zatarte tropy i wprawnie odsłania koleiny łączące pozornie odległe od siebie miejsca i zdarzenia.

Artykuł z numeru

Duchowość 2.0

Duchowość 2.0

W jednym z dzienniko­wych zapisków Franz Kafka, korzystając z (pozornie dystansującego) dobrodziejstwa zaimka „on”, opi­suje szczególnego rodzaju – zato­mizowany – modus vivendi: „Żyje w rozproszeniu. Jego cząstki, żyjąca na wolności horda, przemierzają świat. I tylko dlatego, że również jego pokój przynależy do świata, czasami dostrzega je w oddali” (tłum. Ł. Musiał). Ten, napisany zapewne w 1920 r., fragment nie tylko doskonale obrazuje relacyjną naturę naszej egzystencji – żyjemy o tyle, o ile jesteśmy związani z innymi, w przeciwnym razie trudno o życiu w ogóle mówić – ale też uzmysławia konsekwencje tej sytuacji. Drobiny naszego Bycia – coś w rodzaju ontologicznych czą­stek elementarnych – przynależą, przekonuje autor Wyroku, bardziej do świata niż do nas, oddalają się i zyskując autonomię, nieustannie krążą pomiędzy, by tak rzec, powłokami rzeczywistości. Nie mamy na nie wpływu, ale wiemy, że są, możemy się im przyglądać, ale nie możemy wydobyć ich ze świata i (na powrót) złożyć w całość. Nie są już naszą własnością, choć ciągle są przecież „nami” – ślady, którymi znaczymy przestrzenie, lektury, więzi z innymi. Zmieniają się z czasem, ukrywają, kamuflują. Odkrywanie i opisywanie ich obecności, ich tajemniczych, często pozbawionych tradycyjnej logiki koneksji jest domeną literatury. Tak w każdym razie pisze – ale i czyta – Winfried Georg Sebald.

*

Zbiór esejów Opis nieszczęścia(w jak zwykle świetnym tłumaczeniu Małgorzaty Łukasiewicz) przybliża autora Pierścieni Saturna zwłaszcza jako czytelnika, choć w przypadku tego pisarza niełatwo oddzielić refleksję dyskursywną (czy krytyczną) od partii ściśle artystycznych. Nie na darmo Sebald podkreślał często, że jego żywiołem jest proza. Proza – nie zaś powieść, opowiadanie, reportaż, esej literacki czy historyczny, które w jego książkach przenikają się niepostrzeżenie w osobny, rozpoznawalny niemal po jednym zdaniu, rodzaj pisarstwa. Jego integralną częścią są zarówno przetłumaczone kilka lat temu na język polski eseje (Wojna powietrzna i literatura oraz wydany już pośmiertnie Campo Santo), jak i teksty krytycznoliterackie, z których Sebald – pracujący przez wiele lat jako wykładowca w Katedrze Literatury Europejskiej Uniwersytetu Anglii Wschodniej w Norwich – złożył trzy tomy: Opis nieszczęścia. O literaturze austriackiej od Stiftera do Handkego (1985), Niesamowita ojczyzna. Eseje o literaturze austriackiej (1991) i Kwatera na wsi. O Gottfriedzie Kellerze, Johannie Peterze Heblu, Robercie Walserze i innych (1998). Łącznie 25 esejów, z których wydawca (wrocławskie Ossolineum) wybrał 12 i opatrzył tytułem pierwszej ze wspomnianych książek. Tak do rąk polskiego odbiorcy trafił Opis nieszczęścia.

W zbiorze znajdziemy teksty o pisarzach przede wszystkim niemiec­kojęzycznych, ale nie to kryterium jest tutaj spoiwem najistotniejszym. Dla twórcy Austerlitza ważniejsze jest coś bardziej uniwersalnego: wszyscy oni posiadają – jak powtarza za Walterem Benjaminem – „umiejętność zapa­miętałego nasłuchiwania zasadniczego tonu, który przenika wszystko”. Ten delikatny dźwięk świata dyktuje rytm ich prozy, podbija jej puls i sprawia, że nie zadowala się ona „tym, co widać na powierzchni”, nie jest wyłącznie zapisem faktów czy narzędziem naukowego poznania, lecz skuteczną formą oporu przeciwko śmierci i zapomnieniu. I dokładnie tacy spoglądający w głąb i rozdrapujący rany rzeczywistości pisarze najbardziej interesują autora Wyjechali. Są wśród nich Arthur Schnitzler, Franz Kafka, Elias Canetti, Jean Améry, Joseph Roth, Thomas Bernhard, Gottfried Keller, Jan Jakub Rousseau i Robert Walser. O wszystkich bez wielkiej przesady można powiedzieć, że ich relację wobec świata da się wyprowadzić tylko ex nega­tivo; są to pisarze cienia, śmierci, straty i melancholii – wygnańcy, którzy nigdzie nie czują się u siebie i nigdy nie opuszcza ich przeświadczenie, że „ciemność zaciska stryczek”.

Chcesz przeczytać artykuł do końca?

Zaloguj się, jeden tekst w miesiącu dostępny bezpłatnie.

Zaloguj się