Wyobraź sobie taką sytuację: budzisz się pewnego ranka, a urzędnicy stojący pod twoimi drzwiami oznajmiają ci, że twój dom nie należy już do ciebie. Nie ma czasu na pakowanie: ty i twoja rodzina zostajecie zmuszeni do opuszczenia domu, a on zostaje zburzony lub podpalony na twoich oczach. Nie wiesz, gdzie będziesz spać najbliższej nocy. Twój pies ucieka w panice. Grób twojej babci, miejsce, w którym spoczywają twoi przodkowie, stają się właśnie częścią „ziemi rządowej” – terytorium, gdzie wstęp jest zakazany. A kiedy pytasz dlaczego, mówią ci, że to dla „większego dobra” – dla ochrony przyrody, dla rozwoju. Ale wkrótce w te same lokalizacje wprowadzają się nowi ludzie związani z rządem lub biznesem, zabierając to, co kiedyś było twoje. Nazwałbyś to sprawiedliwością?
Las, który kiedyś był domem
Pięćdziesięcioletni Daniel Kobei dorastał w kenijskim lesie Mau, świecie samym w sobie. To tam biegał boso ze swoimi braćmi i kuzynami, wspinał się po drzewach, by zbierać miód, potrafił mówić cichym językiem dzikiej przyrody.
– Spędzaliśmy weekendy głęboko w lesie. Nosiłem siekierę mojego ojca i materiały do rozpalania ognisk. Smakowałem życie, czułem radość i spokój, wracając do domu z lepkimi od miodu palcami i kieszeniami wypełnionymi dzikimi owocami – wspomina. – Lubiliśmy mówić, że las to nasz supermarket, nasza apteka, nasze sanktuarium, nasza dusza. Teraz każą nam bez niego żyć. Ale czy można żyć bez duszy? – pyta.
Położony wśród rozległych krajobrazów Kenii w dolinie Rift kompleks leśny Mau od tysięcy lat jest domem Ogieków i ich przodków. Jako jedna z niewielu pozostałych w kraju społeczności łowiecko-zbierackich Ogiekowie od wieków utrzymują głęboki związek z tymi wyżynnymi lasami. Ich styl życia obraca się wokół tradycyjnych form zdobywania pożywienia, w tym pszczelarstwa – praktyk, które podtrzymują istnienie nie tylko ludzi, ale też różnorodność biologiczną lasu.
Kenia jest domem dla ponad 25 rdzennych społeczności, z których każda ma unikalną kulturę i historię.
Wśród nich są Masajowie, znani ze swojego pasterskiego nomadyzmu, Turkana z północnego zachodu, Samburu, Rendille, Borana, Endorois i Sengwerowie, którzy, podobnie jak liczący 50 tys. osób Ogiekowie, od dawna polegają właśnie na ziemiach przodków, aby przetrwać. Grupy te często łączy głęboko zakorzeniony związek z naturą.
Las Mau ma znaczenie nie tylko dla Ogieków, lecz także dla całego regionu. Służy jako ważny obszar zlewiska, zasilając rzeki, które podtrzymują rolnictwo, dziką przyrodę i ośrodki miejskie w całej Afryce Wschodniej. Tradycyjna wiedza i zwyczaje Ogieków były kluczem do utrzymywania tego delikatnego ekosystemu w stanie równowagi. Ich dogłębne zrozumienie flory i fauny lasu pozwala im współistnieć z naturą w sposób, który współczesne wysiłki na rzecz ochrony przyrody dopiero zaczynają doceniać.