fbpx
Chłopiec z plemienia Ogieków z zebranym miodem, rezerwat Mount Elgon (pogranicze Kenii i Ugandy), 2016 r. fot. Katy Migiro/Reuters/Forum
Chłopiec z plemienia Ogieków z zebranym miodem, rezerwat Mount Elgon (pogranicze Kenii i Ugandy), 2016 r. fot. Katy Migiro/Reuters/Forum
Anna Alboth, Anthony Langat maj 2025

Niedokończona walka Ogieka

Jeśli działalność człowieka zdegradowała ekosystemy, to ograniczenie dostępu do nich powinno pozwolić naturze wyzdrowieć. Z pozoru wydaje się to logiczne. Pomija się jednak w ten sposób rozróżnienie między tymi, którzy żyli w równowadze z naturą, a tymi, którzy wykorzystywali ją dla zysku.

Artykuł z numeru

Tęsknota za offlinem

Czytaj także

z Anną Alboth rozmawia Martyna Słowik

Rozwijające uczucie

Afgańskie dziewczęta pierwszego dnia nowego roku szkolnego, Kabul, 25 marca 2023 r. fot. Ebrahim Noroozi/AP/East News

Anna Alboth, Jamaima Afridi

Marzenia ponad granicami

Wyobraź sobie taką sytuację: budzisz się pewnego ranka, a urzędnicy stojący pod twoimi drzwiami oznajmiają ci, że twój dom nie należy już do ciebie. Nie ma czasu na pakowanie: ty i twoja rodzina zostajecie zmuszeni do opuszczenia domu, a on zostaje zburzony lub podpalony na twoich oczach. Nie wiesz, gdzie będziesz spać najbliższej nocy. Twój pies ucieka w panice. Grób twojej babci, miejsce, w którym spoczywają twoi przodkowie, stają się właśnie częścią „ziemi rządowej” – terytorium, gdzie wstęp jest zakazany. A kiedy pytasz dlaczego, mówią ci, że to dla „większego dobra” – dla ochrony przyrody, dla rozwoju. Ale wkrótce w te same lokalizacje wprowadzają się nowi ludzie związani z rządem lub biznesem, zabierając to, co kiedyś było twoje. Nazwałbyś to sprawiedliwością?

Las, który kiedyś był domem

Pięćdziesięcioletni Daniel Kobei dorastał w kenijskim lesie Mau, świecie samym w sobie. To tam biegał boso ze swoimi braćmi i kuzynami, wspinał się po drzewach, by zbierać miód, potrafił mówić cichym językiem dzikiej przyrody.

– Spędzaliśmy weekendy głęboko w lesie. Nosiłem siekierę mojego ojca i materiały do rozpalania ognisk. Smakowałem życie, czułem radość i spokój, wracając do domu z lepkimi od miodu palcami i kieszeniami wypełnionymi dzikimi owocami – wspomina. – Lubiliśmy mówić, że las to nasz supermarket, nasza apteka, nasze sanktuarium, nasza dusza. Teraz każą nam bez niego żyć. Ale czy można żyć bez duszy? – pyta.

Położony wśród rozległych krajobrazów Kenii w dolinie Rift kompleks leśny Mau od tysięcy lat jest domem Ogieków i ich przodków. Jako jedna z niewielu pozostałych w kraju społeczności łowiecko-zbierackich Ogiekowie od wieków utrzymują głęboki związek z tymi wyżynnymi lasami. Ich styl życia obraca się wokół tradycyjnych form zdobywania pożywienia, w tym pszczelarstwa – praktyk, które podtrzymują istnienie nie tylko ludzi, ale też różnorodność biologiczną lasu.

Kenia jest domem dla ponad 25 rdzennych społeczności, z których każda ma unikalną kulturę i historię.

Wśród nich są Masajowie, znani ze swojego pasterskiego nomadyzmu, Turkana z północnego zachodu, Samburu, Rendille, Borana, Endorois i Sengwerowie, którzy, podobnie jak liczący 50 tys. osób Ogiekowie, od dawna polegają właśnie na ziemiach przodków, aby przetrwać. Grupy te często łączy głęboko zakorzeniony związek z naturą.

Las Mau ma znaczenie nie tylko dla Ogieków, lecz także dla całego regionu. Służy jako ważny obszar zlewiska, zasilając rzeki, które podtrzymują rolnictwo, dziką przyrodę i ośrodki miejskie w całej Afryce Wschodniej. Tradycyjna wiedza i zwyczaje Ogieków były kluczem do utrzymywania tego delikatnego ekosystemu w stanie równowagi. Ich dogłębne zrozumienie flory i fauny lasu pozwala im współistnieć z naturą w sposób, który współczesne wysiłki na rzecz ochrony przyrody dopiero zaczynają doceniać.

Chcesz przeczytać artykuł do końca?

Zaloguj się, jeden tekst w miesiącu dostępny bezpłatnie.

Zaloguj się