Dzisiejszy Donald J. Trump jest inny niż ten sprzed ośmiu lat. Inna jest Ameryka, nad którą władzę przejął. I inna jest koalicja, która wyniosła go do władzy. Druga kadencja Trumpa to nie tylko on sam – z jego osobowością, pomysłami i metodami – ale to pewien projekt polityczny: Trump 2.0. Jest rezultatem koniunkcji wieloletnich procesów polityczno‑ekonomicznych i koalicji stronnictw, którą te procesy zrodziły. A koalicja ta składa się z trzech głównych filarów.
MAGA, Heritage i s-ka oraz technooligarchowie
Pierwszym filarem jest MAGA, czyli nacjonalistyczno-populistyczny ruch społeczny i rdzeń elektoratu Trumpa. Zarządza nim Steve Bannon jako narracyjny strateg i globalny koordynator alt-prawicowej międzynarodówki. Bannonowi przypisuje się talent w używaniu i łączeniu nowych strategii masowej mobilizacji i dezinformacji: manipulowania użytkownikami mediów społecznościowych (afera Cambridge Analytica) oraz politycznej kooptacji apartyjnych ruchów społecznych (np. środowiska manosfery, tzw. Gamergate).
Ideologia MAGA ma rdzeń w tzw. palingenetycznym nacjonalizmie, czyli rewolucyjnym narodowym odrodzeniu: Make America Great Again, „Uczyńmy Amerykę Znów Wielką”.
Jest eklektyczna i amorficzna, ale ostatecznie – jak w innych podobnych ruchach – kluczowy jest tu nie program, lecz charyzmatyczny przywódca.
To on otrzymał mandat niebios na ratowanie ojczyzny – w nim należy pokładać wiarę. Stąd MAGA ma charakter kultu osobowości i coraz wyraźniej służy zarządzaniu i mobilizacji mas. Dlatego Bannon jest skazany na Trumpa (nawet gdy łamie populistyczne obietnice MAGA) i dlatego liczy na jego kolejne kadencje (bo to wódz jest istotą ruchu).
Drugim filarem jest Heritage i spółka – czyli prawica neoliberalno‑ultrakonserwatywna. Istniejąca od 1973 r. Fundacja Heritage (ang. dziedzictwo) opracowała faktyczny program polityczny Trumpa, słynny „Projekt 2025”. Jest czołowym, ale oczywiście nie jedynym z gęstej sieci wpływowych konserwatywnych think tanków. To środowisko, choć ma różne odcienie, posiada bardzo spójny program: obrona „systemu zysków” (prymatu interesu udziałowców), deregulacja, prywatyzacja, komercjalizacja, niskie podatki dla bogatych oraz walka z aborcją i LGBT+. Ten koalicjant zapewnia sporo kapitału, przede wszystkim zaś jest zapleczem programowym i kadrowym: prawniczo‑biurokratycznym.
Co znamienne, Heritage i s-ka stara się działać „pod radarem” opinii publicznej. Jej strategia to administracyjno‑prawny marsz przez instytucje – drobnymi krokami, bez rozgłosu, ale systematycznie i wielotorowo. Lansuje prawomyślnych polityków i sędziów, przygotowuje legislacyjne i doktrynalne gotowce. Przekształca prawo nie tylko w głosowaniach czy wyborach, lecz też przez pozwy i precedensowe orzecznictwo. Dzięki nim system prawny USA przestał karać przestępstwa gospodarcze i korupcję polityczną, tolerował nieuczciwą konkurencję i technologiczne megamonopole.