Narodziny wszystkiego. Nowa historia ludzkości (The Dawn of Everything: A New History of Humanity) to wydana w 2021 r. książka autorstwa Davida Graebera oraz Davida Wengrowa (polska edycja w przygotowaniu). Wengrow to antropolog i wykładowca archeologii porównawczej na University College London. David Graeber jest postacią bardziej rozpoznawalną – szeroko znanym antropologiem, profesorem London School of Economics i anarchistycznym działaczem społecznym, szczególnie aktywnym w ruchu Occupy Wall Street.
O zainteresowaniach badawczych i inklinacjach ideowych Graebera dość dobrze świadczą tytuły jego książek: Dług. Pierwsze pięć tysięcy lat z 2011 r. czy Utopia regulaminów. O technologii, tępocie i ukrytych rozkoszach biurokracji z 2015 r. Póki co chyba najsłynniejszą i najbardziej wpływową publikacją tego autora jest jednak Praca bez sensu. Teoria z 2018.
Do tego typu prac – czy raczej „bzdurnych zawodów” (ang. bullshit jobs) – autor zaliczał: telemarketerów, menadżerów funduszy hedgingowych, lobbystów i prawników korporacyjnych – pracujących, by wprowadzać innych w błąd; różne prace biurokratyczne i zarządcze średniego szczebla, które tylko mnożą innym zadania i komplikują życie; zawody polegające na dawaniu przełożonym poczucia wyższości albo łataniu problemów, które już dawno powinny znaleźć systemowe rozwiązanie. Koncepcja „prac bez sensu” odcisnęła spore piętno w dyskursie publicznym. Widać to było szczególnie, gdy w pierwszym roku pandemii COVID-19 kontrastowano bzdurne zawody z tzw. zawodami kluczowymi – pracownikami pierwszej potrzeby (ang. essential workers), jak pielęgniarki, dostawcy, śmieciarze itp. – które są społecznie niezbędne, ale jednocześnie nisko płatne, a czasem wręcz uznawane za przykład życiowego niepowodzenia.
Historia koncepcji bzdurnych zawodów pokazuje, jak inspirujące – nawet jeśli nie do końca trafne – okazują się pomysły Graebera. Czerpiąc z repertuaru akademii, dostarcza on ram narracyjnych do opisu pewnych intuicyjnie dostrzeganych realiów, odczuwanych niesprawiedliwości i absurdów. Graeber za cel obiera sobie dyskursowe ślepe plamki, istotne luki w dominujących koncepcjach naukowych. Tak jak w przypadku jego rewizji historycznych narracji na temat ewolucji pieniądza i długu – z których ten drugi był zaskakująco mało badany przez historyków i antropologów. Autor wskazuje na podstawie badań antropologicznych, że to dług (wdzięczności) – a nie handel wymienny (hipoteza nauczana w podstawach ekonomii za spekulacjami Adama Smitha) – jest najbardziej prawdopodobnym historycznym źródłem instytucji pieniądza. W tym rozgrzebywaniu i ożywianiu zastałych tematów – nawet jeśli nie całkiem trafnie – Graeber brylował, rzucając nowe światło na kwestie rzekomo już zamknięte.