Autorzy książki, blogerzy mieszkający na Islandii, postanowili lepiej poznać wyludnione Fiordy Zachodnie. Początkowo kierował nimi cel krajoznawczy, jednak szybko zrozumieli, że północno-zachodni kraniec wyspy to nie tylko wspaniałe widoki. Zaskakująca postawa i reakcje Islandczyków wskazywały, że pustkowia kryją historie i tajemnice, którym warto się przyjrzeć.
Wynikiem ich podróży są opowieści ludzi związanych z Fiordami. Poznamy m.in. „pustelników”, byłego prezydenta, kapitana, emerytowanego latarnika komunistę, pracowników parku krajobrazowego czy amerykańskiej bazy wojskowej. Przytoczone relacje i wspomnienia są kameralne, pełne zadumy i nostalgii, dotyczą nieraz trudnej codzienności często splecionej z tragiczną w skutkach walką z naturą. Z tych rodzinnych opowieści wyłania się w toku lektury obraz coraz bardziej uniwersalny, mówiący wiele o dziejach i charakterze narodu islandzkiego, o cenie postępu, zgubnej, lecz potrzebnej turystyce czy negatywnym wymiarze państwa opiekuńczego. Fiordy Zachodnie okazują się zwierciadłem, w którym odbijają się różne oblicza dzisiejszej Islandii.
Autorzy nie komentują, nie oceniają swoich rozmówców. Zręcznie splatając historie i tajemnice, pozwalają nam samodzielnie odkryć, gdzie bije serce Islandii, o które boją się sami Islandczycy, bo czują, że podążając za światem, mogą je zgubić.
–
Piotr Mikołajczak, Berenika Lenard
Zostanie tylko wiatr. Fiordy zachodniej Islandii
Wydawnictwo Czarne, Wołowiec 2019, str. 264