Najbardziej lubiła soboty. Znikała wtedy na cały ranek. Szła na łąki i do fartucha zbierała zioła. Potem razem rozrzucałyśmy je na prześcieradle rozścielonym na stole.
Badania z 2012 r. pokazywały, że Polacy byli bardziej otwarci na przyjmowanie uchodźców – bez względu na ich pochodzenie – niż Niemcy. Dziś ta informacja już nie jest aktualna.
Badacze mówią o starzeniu się społeczeństwa, co miałoby oznaczać coraz gęstszy świat seniorów bez kłopotu przekraczających barierę stulecia. Ale to między nami, seniorami, pulsuje teraz właśnie otwierający się inny świat. Świat najmłodszego „czwartego pokolenia”.
Jedną z dróg, którymi ks. Mieczysław Turek prowadził ludzi do Boga, było doświadczenie piękna. A znał się na nim wybornie i skwapliwie korzystał z każdej niemal okazji do podziwiania i kontemplacji tego, co piękne.
W Jemenie prezydent i rząd nie kontrolują znacznej części terytorium państwa. Secesja południowych obszarów to już właściwie fakt, a skala podziałów społecznych i wzajemnych antagonizmów jest zbyt wielka, aby w najbliższej przyszłości zdołano utworzyć wspólne państwo.
Wbrew często przyjmowanemu poglądowi, malarstwo apokaliptyczne nie miało straszyć, lecz raczej leczyć z lęków i obaw. Pełniło taką samą funkcję jak popularne dzisiaj kino katastroficzne, które w gruncie rzeczy stanowi odpowiedź na ludzki strach.
To właśnie jest mit wszystkich mitów w polityce, w polityce polskiej przede wszystkim, która chłepta wystygłą krew przodków: żeby przetrwać, trzeba być jedną rodziną i jednym narodem.
Bóg jest możliwy do przedstawienia i, zgodnie z najbardziej wiarygodnymi świadectwami, rzeczywiście dostępny doświadczeniu wyłącznie jako światło – medytacja muzułmańskiego intelektualisty nad chrześcijańską sztuką i zaskakującymi podobieństwami łączącymi Hieronima Boscha i perską mistykę.
Jednym z naszych najważniejszych zadań wychowawczych jest ochrona uczniów przed przemocą i nadużyciami – można przeczytać na stronie internetowej bawarskiego chóru Regensburger Domspatzen. To w nim w latach 1945–1992 ponad 500 chłopców stało się ofiarami przemocy fizycznej, a część z nich – również seksualnej. Skalę nadużyć ujawnił ponad 400-stronicowy raport przygotowany na zlecenie diecezji.
Czy istnieją społeczności tradycyjne, które wyznają ateizm? A może religijność jest zjawiskiem różnorodnym, ale występującym pod każdą szerokością geograficzną?
Dorośli zgadzali się, że zegarek może do czegoś służyć, ale według nich tygrys nie istnieje „po coś”. U dzieci było inaczej: upierały się, że wszystko – przedmioty, zwierzęta, zjawiska naturalne – zostało stworzone w jakimś celu.
Mocno wierzący ludzie mają więcej wspólnego ze zdeklarowanymi ateistami niż przeciętni ludzie religijni między sobą. Okazuje się więc, że przeciwieństwa się przyciągają.
Przez długi czas w świecie zachodnim panowało przekonanie, że rozwój cywilizacji zmierza w stronę coraz głębszej sekularyzacji. Wydawało się, że w krajach rozwiniętych dominującą postawą stanie się ateizm. Dziś wiemy, że ludzkie postawy są zdecydowanie bardziej złożone, a procesy sekularyzacji nie postępują wedle prostego wzorca.
Czasami księgarnie są jak z bajki. Trzeba przejść przez magiczną krainę, by do nich trafić. A na końcu spotyka się czarodziejskiego kota.
Pustina to wariacja na temat nowoczesnego zła – bezdusznego, wykorzystującego słabość ludzi i ich niezdolność wyzbycia się przywiązania do miejsca i tradycji, nakierowanego na dwuznacznie definiowany postęp.
Znacznie większy entuzjazm wzbudziłaby publikacja tomu pism rozproszonych Deleuze’a z lat 1975–1995 Deux régimes de fous, a nie pochodzący z niego pięciostronicowy szkic, który stał się podstawą wydanej po polsku książeczki. Ale każdy nowy przekład – zwłaszcza rzetelny, a ten do takich należy – to dobra wiadomość.
Jakub Małecki od kilku lat konsekwentnie tworzy prozę unikatową, wyróżniającą się na polskim rynku wydawniczym.
Rok 1994, walizka i pan Kamil – to trzy planety, które wyznaczają pola grawitacji nowej powieści Wioletty Grzegorzewskiej.
Francesę i Josepha Giesów najbardziej interesują zamki średniowieczne, konkretniej – budowle XIII-wieczne z terenów Anglii.
Na poły biograficzna jedyna powieść Pricharda Un Nos Ola Leuad stanowiła próbę rozliczenia się z traumami z przeszłości.
Kościół, który zaprzecza sam sobie i staje się antyewangeliczny, jest straszną instytucją. A jego ludzie, schlebiając najróżniejszym namiętnościom, stają się wilkami w owczej skórze i sprawcami latami zatajanych potworności.
Sfera seksualna wiernych Kościoła katolickiego często pozostaje jedną z największych trosk ich duszpasterzy: katolicy nierzadko słyszą grzmienie z ambon czy konfesjonałów na współżycie przedmałżeńskie, pozamałżeńskie, antykoncepcję, pornografię, praktyki homoseksualne.
W Filozoficznej autobiografii Karl Jaspers tak relacjonował rozmowę z Heideggerem: „Mówiłem o kwestii żydowskiej, o groźnym nonsensie »mędrców Syjonu«. »Przecież istnieje niebezpieczny, międzynarodowy związek żydowski«” – odparł z pełnym przekonaniem autor Bycia i czasu.
Władysław Teodor Benda należy – jak Bolesław Cybis czy Tamara Łempicka – do artystów, którym udało się wyśnić swój amerykański sen. Śnili go inaczej, istotne jednak, że każdy z nich nie tylko zaistniał w świecie artystycznym, ale i zdominował jakiś jego obszar.
Petersburg. Miasto snu Joanny Czeczott jest reporterską opowieścią o miejscu, któremu wiatry historii wiały w twarz aż nazbyt często i które wciąż się redefiniuje.
Nowi warszawiacy definiujący swoją tożsamość niewiele różnią się od zasiedziałych. Główna różnica jest chyba w tym, że choć przybyli przede wszystkim z mazowieckich miast, to identyfikują się w nieco mniejszym stopniu niż autochtoni z… Mazowszem. Jakby się go wypierali.
Giorgo Bassani koncentruje się na życiu wewnętrznym swoich bohaterów oraz na niuansach ich codzienności. Uwikłani są oni jednak, chcąc nie chcąc (raczej jednak nie chcąc), w wielką XX-wieczną historię.
Antjie Krog potrafi pisać o kobiecym doświadczeniu tak, że wydaje się ono najzwyczajniej niezbędne, by pisać poezję. Można by też uznać, że pisze o własnym doświadczeniu, a że jest kobietą – kobiece ciało musi być dla niej oczywistością. Tak jednak nie jest.
Czerwona koperta. W kopercie tekturowe pudełeczko niewielkich rozmiarów. W pudełeczku zawinięte w szary papier ostemplowany pieczątką pojedyncze kartki z delikatnego papieru. Na kartkach listy. Niewysłane, nie na sprzedaż.
Weź do ręki pusty talerz, przyjrzyj się mu i pomyśl przez chwilę. Co widzisz? Zastanów się i podaj go dalej.Weź do ręki pusty talerz, przyjrzyj się mu i pomyśl przez chwilę. Co widzisz? Zastanów się i podaj go dalej.
Ilustracja i – szerzej – grafika użytkowa cieszą się w Polsce coraz większym zainteresowaniem. Wiele osób zagląda pod podszewkę projektów, zwraca uwagę na nazwiska twórców okładek, ilustracji prasowych, identyfikacji np. wydarzeń kulturalnych, powstają popularyzatorskie książki dotyczące tematu. Prace rodzimych twórców są dostrzegane podczas konkursów czy wystaw nie tylko w Polsce, ale i zagranicą. Jaka jest historia polskich sukcesów w tym obszarze? Czy ilustracja pełni funkcję informacyjną? Co sprawdza się w polskiej przestrzeni wizualnej?
Liczne badania wykazują od lat, że nawet drobne upominki i przysługi – choćby takie jak fundowanie posiłków czy wręczanie darmowych próbek leków – wywierają wpływ na to, co przepisują lekarze.
Niemal każdy za młodu chce zmieniać świat na lepsze, ale ja akurat dość szybko zdałem sobie sprawę, że to marzenie utopistów. To jest jak z wyborami na urząd prezydenta w USA. Podczas kampanii kandydaci kreślą przeróżne wizje. Po zaprzysiężeniu okazuje się, że jedyne, co prezydent naprawdę może, to obsadzić posady w swojej administracji.
Gdyby porównać Hioba i jego synów do Boga Ojca i Jego Syna, to różnica jest zasadnicza – Chrystus zmartwychwstał, Bóg Ojciec odzyskał Syna, a Hiob swoich synów nie. Historia Hioba nie kończy się happy endem.
Sformułowane przez Majmonidesa, Kierkegaarda i chasydzkich rabinów interpretacje Księgi Hioba wyrażają odmienne koncepcje funkcji i znaczenia cierpienia, a także różne wizje jego przezwyciężenia oraz ról, jakie w ich obrębie odgrywają miłość i nienawiść.
Opowieść o wielokulturowości musi uwzględniać skomplikowaną relację między małymi a wielkimi ojczyznami, uznawać, że lokalne patriotyzmy często konstruowane są jako przeciwieństwa kultur narodowych. Zależności te łatwo dostrzec w identyfikacji stambulczyków i odesyjczyków.
Niemcy, jedyni ważni orientaliści, których Edward Said oszczędził w słynnym dziele Orientalizm, mają dziejową szansę na skończenie z fikcyjnym myśleniem o Bliskim Wschodzie. Dowodem przełomu byłaby wystawa główna w berlińskim Pergamonie.
Teolog powinien unikać uciekania się do środków społecznego przekazu, wywierając bowiem nacisk na opinię publiczną, nie można przyczynić się do wyjaśnienia problemów doktrynalnych ani służyć prawdzie.
Zaczynam pisać byle czym, co akurat mam pod ręką. Pocieszam się, że przecież i tak przepiszę wszystko do komputera. Po dwóch dniach przenoszę się do kuchni. Po trzech zaczynam pisać w wannie.
Poczucie „sprawiedliwości” mamy niebezpiecznie rozchwiane. Nieustająco odnosimy je do innych, innym – nie sobie samym – stawiamy wymagania. My sami to ludzie, którym się „należy”. Nie ma nic bardziej powszechnego niż zjawisko odmawiania współczucia, często w imię wyroków wydawanych pod hasłem „sprawiedliwość”.
Jest jedno pytanie, którego nigdy nie wolno zadać. Kiedy padnie, wstaną, zakończą rozmowę. Brzmi ono: ile osób zabiłeś? Tak samo reagują weterani z Afganistanu czy Iraku, ale także warszawscy powstańcy. Daj spokój, dziecko, o tym się nie mówi…
Ponoć w Krakowie nic się nie zmienia. Ale przecież to nieprawda, stwierdzam, myśląc o Lokatorze.
Ten serial nakręcono specjalnie dla mnie. Wzruszające jest, że ktoś dowiedział się o moich marzeniach i cała machina współczesnej telewizji została zaprzęgnięta, by je spełnić. I udało się, dziękuję. Jest wszystko to, co tak cenię: nieciekawi bohaterowie i banalna historia. Zresztą już sam początek tej opowieści zapowiada apoteozę zwyczajności.
„Ale czy w życiu nie chodzi o to, by zagarniać ludzi?”, pyta Witold Banach, biznesgladiator lat 90., jeden z nielicznych, którzy przetrwali próbę nowego tysiąclecia.
W Echu słońca Waldemar Bawołek oddaje głos tym, którzy zwykle milczą i których los niewiele kogokolwiek obchodzi – egzystują gdzieś na marginesie, przeźroczyści, wykluczeni.
Wojna to sztuka, której materiałem jest kolektywne ciało, a koniecznym paliwem śmierć jednostek.
Książka Agnieszki Pai jest dopełnieniem literaturoznawczych rozpoznań z punktu widzenia odbiorczyń literatury, prezentuje badania nad estetyką kobiecej recepcji tekstów literackich oraz opowiada o tradycjach „kobiecego” czytania.
Podtytuł świetnie napisanej książki Mariusza Urbanka celnie podkreśla smutek końca życia twórcy Koziołka Matołka, człowieka „ze Słońcem w herbie”.
Korzystając z serwisu wyrażasz zgodę na używanie cookies, zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki. Zapoznaj się z Polityką prywatności.