fbpx
fot. Wydawnictwo Agora
fot. Wydawnictwo Agora
Paulina Jóźwik styczeń 2024

Życie rozkładu

„Grzybnia” to opowieść o tym, że nie potrafimy się porozumieć, nawet – a może przede wszystkim – w sytuacjach granicznych, takich jak śmierć bliskiej osoby.

Artykuł z numeru

Daj chłopaka, takiego chłopaka

„Gałganiarze zawsze razem”. Tak brzmiało zawołanie czworga przyjaciół z dzieciństwa: Zdenki, Kostii, Kalibana i Filipa. Ostatni z nich zginął, zbliża się rocznica tragicznego wypadku i jego żona Zuzanna zaprasza pozostałych troje na adaptację bajki pt. Grzybnia, którą napisał Filip. Tylko że „gałganiarze” wiodą już oddzielne życia. Łączy ich jedynie pamięć po przyjacielu, samotność doświadczenia żałoby.

„Kostia słucha, a jakby nie słyszy” – stwierdza narrator i to zdanie można potraktować jako motto powieści, w której nikt tak naprawdę ze sobą nie rozmawia, a nawet jeśli dojdzie do spotkania, bohaterowie zdają się mówić każdy sobie albo wygłaszają w głowie niewypowiedziane na głos kwestie.

To proza złożona z obrazów szaleństwa, humoru, oniryczności, wyrazistych postaci (również drugoplanowych, takich jak: teściowa Wielka Suka, wróżka Kora i ojciec przypominający Pana Kleksa). Grzybnię wypełniają intertekstualne nawiązania i wielość pomysłów formalnych. Zabrakło jednak składnika, który sprawiłby, że uwierzy się w gałganiarzy, w siłę ich dawnej przyjaźni i ból po śmierci Filipa, tak jak wierzy się w wyprawę bohaterów Komety nad Doliną Muminków, którą przywołuje Zielińska.

A może siła tej prozy tkwi właśnie w dobitnym pokazaniu, że nie da się wrócić do tego, co było, nawet poprzez literaturę, i pozostaje nam tylko przyglądanie się krajobrazowi po katastrofie z nadzieją, że „zawsze da się zbudować coś nowego”.


Aleksandra Zielińska Grzybnia Wydawnictwo Agora, Warszawa 2023, s. 352