fbpx
fot. Wydawnictwo Czarne
Paulina Jóźwik Marzec 2024

Misja

Blum poprzez swoją opowieść zdaje się pytać o to, czy można wyznaczyć granicę matczynego uczucia, ale też o to, jakie mogą być konsekwencje zatracenia się w miłości do własnego dziecka.

Artykuł z numeru

Pokolenie sztucznej inteligencji

Pokolenie sztucznej inteligencji

Pierwsze sceny tej powieści to mocne uderzenie. Joela stoi przed domem swojej córki, której nie widziała od lat. Zagląda ukradkiem przez okno. Podgląda krzątającą się Leę, jej męża i dwie wnuczki, których nigdy nie poznała. Nie ma odwagi, by zapukać do drzwi. Hila Blum od tego momentu precyzyjnie naciąga strunę z napięciem, co sprawia, że czyta się tę prozę z wielkim zaangażowaniem aż do ostatniej strony.

Joela podejmuje się karkołomnego zadania. Prowadzi śledztwo we własnej pamięci, chcąc uchwycić moment rozejścia się szwów w relacji między nią a ukochaną córką. Co takiego się wydarzyło, że Lea odwróciła się od niej, wyjechała, unikała kontaktu, ukrywała swoje miejsce pobytu? Jednocześnie narratorka staje się sędzią we własnej sprawie. Próbuje rozstrzygnąć, czy jej przewinienia jako matki zasługują na tak wysoką karę. Przecież kierowała się tylko jedną zasadą: wszystko robiła z miłości do córki. Szuka więc momentu, który przesądził o naderwaniu więzi, analizuje lata od jej narodzin, opisując trudne, ale też radosne momenty macierzyństwa.

Blum poprzez swoją opowieść zdaje się pytać o to, czy można wyznaczyć granicę matczynego uczucia, ale też o to, jakie mogą być konsekwencje zatracenia się w miłości do własnego dziecka.

Kiedy Joela odnajduje Leę, jest ostrożna, nie chce ponownie popełnić błędu. Dobrze wie, że uczucie, którym darzy córkę, może okazać się dzikie i nieokiełznane. Na ostatnich stronach wstrzymujemy oddech razem z bohaterką, zastanawiając się, czy podjęta przez nią próba odnowy relacji z córką tak naprawdę nie skaże jej na wyrok życia bez Lei. Wspaniała proza.


Hila Blum Jak kochać własną córkę tłum. Agnieszka Podpora, Wydawnictwo Czarne, Wołowiec 2023, s. 302