Autorka przenosi nas do Nowego Jorku podczas pandemii, gdzie śledzimy rozwój specyficznej przyjaźni między 60-letnią pisarką, chłopakiem z pokolenia Z i arą o imieniu Eureka. Choć na amerykańskim wydaniu Słabszych widnieje dopisek „powieść”, Nunez tworzy kolaż z rozmów bohaterów, anegdot i wyłapanych z literatury cytatów, którego spoiwem jest rozważanie nad tym, co oznacza być słabym i jak bardzo nasze słabości mogą wpłynąć zarówno na pogłębienie, jak i na rozkład relacji.
Czytaj także
Klikanie ku śmierci
Można zarzucać autorce, że ciągle pisze tę samą opowieść, znajdziemy w Słabszych znane z jej twórczości – choćby z Przyjaciela i Pełni miłości – refleksje o zwierzętach, pamięci, pisaniu lub przyjaźni. Jednak Nunez przygląda się temu wszystkiemu poprzez szkiełko na tyle aktualnych wydarzeń i kontekstów, że lektura tej niepozbawionej humoru prozy to odświeżające doświadczenie.
Przepis na odczytanie Słabszych okazuje się sprawdzony. W pamięci pozostają przede wszystkim pytania, które wywołuje ta powieść-esej. Jednym z nich jest to, jak budować prawdziwe relacje w świecie pełnym obostrzeń: pandemicznych, międzygatunkowych, pokoleniowych, społecznych, twórczych. Z początku dla głównej bohaterki to niemożliwe. Ostatecznie to właśnie pielęgnowanie więzi przynosi ulgę.
Sigrid Nunez Słabsi tłum. Dobromiła Jankowska, Wydawnictwo Pauza, Warszawa 2024, s. 224