Kronikarskie zacięcie
Każda z dotychczasowych książek Bineta opiera się na zabawie pojęciem historii oraz roli języka w konstruowaniu przeszłości i teraźniejszości. Widać to było doskonale w Siódmej funkcji języka – utworze, który jedni uznali za powieść sensacyjno-kryminalną, a inni za wykład z semiologii. Skupienie narracji wokół intrygi historycznej dotyczy także Cywilizacji. Książka składa się z czterech części. Różnią się one formą. Każda stanowi nawiązanie do określonego rodzaju źródeł historycznych przedstawianych w konwencji pastiszowej. Binet z postmodernistyczną dezynwolturą dokonuje kolażu cytatów autentycznych z fikcyjnymi. Przytaczane passusy funkcjonują przy tym w zupełnie nowym, intrygującym czytelnika kontekście.
Pierwszą częścią Cywilizacji jest Saga o Freydís Eiríksdóttir. Znaleźć w niej można odwołania do dwóch sag islandzkich: XIII-wiecznej Sagi o Eryku Rudym oraz XIV-wiecznej Sagi o Grenlandczykach. Freydís Eiríksdóttir była córką Eryka Rudego. Według Bineta dzięki jej determinacji wikingowie dotarli aż do Ameryki Środkowej. Przekazali autochtonom umiejętność wytopu żelaza, zostawili konie oraz wykształcili odporność na patogeny z Europy. Czynniki te kilkaset lat później umożliwić miały ekspansjonizm Indian. Druga część Cywilizacji stylizowana została na dziennik Krzysztofa Kolumba. Dyskurs pamiętnika jest suchy, oszczędny, okraszony jedynie barwnymi apostrofami do władców i Boga. Gwoli poprawności historycznej dodać trzeba, że oryginał wspomnień podróżnika zaginął, a wielu historyków twierdzi, że prawdziwym autorem wersji uznanej za „kanoniczną” był dominikanin, prawnik i obrońca Indian Bartolomé de Las Casas. Binet, niczym hiszpański kronikarz, stworzył nowy, o wiele bardziej sardoniczny palimpsest. Pokazał klęskę wyprawy – przejęcie statków przez Indian oraz wymordowanie całej załogi, z wyjątkiem samego Kolumba. Genueńczyk kończy swój żywot jako niedowidzący trefniś na dworze jednego z władców kubańskich, uczący kastylijskiego miejscową księżniczkę indiańską. Trzecia, zasadnicza część Cywilizacji to Kroniki Atahualpy, głównego bohatera powieści. Postać ta istniała naprawdę. Atahualpa był władcą imperium Inków, który skonsolidował państwo po zwycięstwie w bratobójczej wojnie (w powieści Bineta Atahualpa przegrywa i zmuszony jest do migracji – ostatecznie do Europy). Atahualpa zginął w 1533 r. zabity przez konkwistadorów Francisca Pizarra – w książce Bineta doświadczył życia dłuższego i bogatszego. Ostatnią częścią książki są wspomnienia Miguela de Cervantesa. To opis przygód jego oraz Domenikosa Theotokopulosa (El Greco) z czasów, gdy większość Europy została już podbita przez Inków i Azteków, a jej populacja doświadcza zjawiska drenażu mózgów, czyli wywozu elity artystyczno-intelektualnej na zachód, do Ameryki. Zakończenie książki wyzwala u czytelnika pewien niedosyt. Szkoda, że Binet nie przeniósł akcji swojego utworu o kilka stuleci i nie pokusił się o pokazanie długofalowych skutków procesów, które umieścił w XVI w.
Odwrócona globalizacja
Tytuł książki jest nieprzypadkowy. Wielu skojarzy się z cyklem modnych, komputerowych gier strategicznych autorstwa kanadyjskiego programisty Sida Meiera, zwłaszcza z odsłoną z 2003 r. Civilization III: Conquests. Binet na podobieństwo gracza komputerowego prowadzi Majów i Azteków do globalnej wiktorii. Świadkami tego zaskakującego zwycięstwa są wybitni myśliciele (np. Erazm z Rotterdamu popularyzujący religię Słońca), artyści (Michał Anioł rzeźbiący posąg Atahualpy), mężowie stanu (Henryk VIII sprzymierzający się z Aztekami w zmaganiach z Franciszkiem I), przedsiębiorcy (Anton Fugger kredytujący Inków). Obserwujemy zmierzch potęg Habsburgów i Walezjuszów (o Jagiellonach Binet nie wspomina), splatanie dynastii Tahuantinsuyu i Medyceuszy. Pod Lepanto naprzeciwko floty dowodzonej przez Indian, a wspieranej przez Francuzów, Hiszpanów, Portugalczyków, Florentczyków, Genueńczyków i korsarzy berberyjskich staje koalicja Ligi Księgi – siły Ferdynanda I, Selima II i Piusa V (tak naprawdę pod Lepanto starła się Liga Święta z imperium osmańskim). To tylko wybrane dowody ułańskiej fantazji autora.
Atahualpa staje się konkwistadorem. Obala władców. Zmienia także krajobraz Europy: tam gdzie dawniej dominowała prymitywna trójpolówka, powstają skomplikowane uprawy plantacyjne, zapewniające bezpieczeństwo żywnościowe Europejczykom. Inkaski władca skutecznie kolonizuje zarówno przestrzeń, jak i umysły. Uczy Europejczyków tolerancji i dialogu międzykulturowego. Europa Atahualpy wolna jest od stosów inkwizycyjnych i Indeksu ksiąg zakazanych.
Cywilizacje nie są opowieścią o zderzeniu światów, ale utopią o budowaniu mostów między etnosami i ostatecznie o formowaniu się tożsamości hybrydowej. Można zatem pokusić się o eksperyment prezentystycznego odczytania dzieła (podobnie jak to miało miejsce podczas niedawnej adaptacji serialowej Spisku przeciw Ameryce Philipa Rotha, w której to krytycy znaleźli liczne aluzje do prezydentury Donalda Trumpa). Binet w takim ujęciu stałby się ideologiem otwarcia Europy na migrantów z innych kontynentów, przeciwnikiem populistów, nacjonalistów i eurosceptyków. Jak to stwierdzono na kartach Cywilizacji: „Nam, którzy przyglądamy się wróżbom długo po tym, jak historia świata wydała już wyrok, wydają się one bezlitośnie jasne. Ale prawda teraźniejszości, choć bardziej paląca, głośniejsza i mówiąca wprost – żywsza, pojawia się często w postaci bardziej mglistej od prawdy przeszłości, a czasem nawet przyszłości”.
–
Laurent Binet
Cywilizacje
tłum. Wiktor Dłuski
Wydawnictwo Literackie, Kraków 2020, s. 360