fbpx
Czy potrafimy podejmować racjonalne decyzje w warunkach niepewności? Góry potrafią zweryfikować nasze przekonania na ten temat fot. Alex Sava / Getty
Czy potrafimy podejmować racjonalne decyzje w warunkach niepewności? Góry potrafią zweryfikować nasze przekonania na ten temat fot. Alex Sava / Getty
z Katarzyną Januszkiewicz rozmawia Martyna Słowik marzec 2023

Jak uniknąć pułapek w myśleniu

Dlaczego niełatwo przewidzieć, co zapewni nam szczęście w przyszłości? Skąd trudności w ocenie ryzyka w pracy i codziennym życiu? Jak unikać kosztownych błędów?

Artykuł z numeru

Nassim N. Taleb: Jak zwodzi nas przypadek

Czytaj także

Christian Bale w filmie Big Short opowiadającym o mechanizmach, jakie wywołały kryzys finansowy z lat 2007–2010: udzielaniu obłożonych ryzykiem kredytów hipotecznych i uczynienia z nich obiektu spekulacji finansowych fot. LMK / BE&W

Krzysztof Nędzyński

Małe jest solidne

Nassim Taleb na Synergy Global Forum w Moskwie, 27 listopada 2017 r. fot. Anton Novoderezhkin / TASS / Forum

Nassim Nicholas Taleb

Za co zapłaciłbyś własną skórą?

Staję przed problemem. Muszę oszacować ryzyko i podjąć decyzję, która przybliży mnie do jego rozwiązania. Mam szansę nie popełnić w tym procesie żadnego błędu poznawczego?

Nie chcę Pani martwić, ale obawiam się, że nie.

Dlaczego?

Lubimy o sobie myśleć jak o racjonalnym decydencie i już to jest naszym podstawowym „grzechem”. Jestem rozważna, kieruję się logiką, rzetelnymi, sprawdzonymi informacjami, myślę zdroworozsądkowo, a inni – niekoniecznie. Jeśli koleżanka w pracy podejmuje decyzję, która nie jest zbieżna z moimi oczekiwaniami, to jestem skłonna uznać, że ulega emocjom, czegoś nie doczytała, niewłaściwie rozpoznała sytuację. Będę przypisywać innym raczej brak rozsądku czy niedostateczną racjonalność. Natomiast jeżeli okazuje się, że to ja podjęłam błędną decyzję, chętniej usprawiedliwię się warunkami zewnętrznymi – okoliczności mnie do tego zmusiły, miałam mało czasu, współpracownik dostarczył mi niekompletny raport itp. Mamy skłonność do wyjaśniania zachowania innych osób w kategoriach przyczyn wewnętrznych i stałych. Dla siebie jesteśmy znacznie bardziej wyrozumiali, szukając uzasadnień sytuacyjnych. Takie działanie jest związane z podstawowym błędem atrybucji.

Chce Pani powiedzieć, że tylko się nam wydaje, iż jesteśmy racjonalni i myślimy logicznie?

Doskonale racjonalny decydent nie istnieje – zawsze nam czegoś brakuje. Pełna racjonalność wymaga kompletnej wiedzy i przewidywania konsekwencji wszystkich dokonywanych wyborów, natomiast nasz dostęp do informacji jest fragmentaryczny, a możliwość ich przetwarzania znacznie ograniczona. Skutki wyborów są przecież ponoszone w przyszłości, której nie da się w całości, a często nawet w istotnej części, przewidzieć. Tutaj pojawia się kwestia szacowania prawdopodobieństwa przyszłych zdarzeń – zwykle to wyobraźnia musi zastąpić brak informacji. Siłą rzeczy wartości te mogą być przewidywane wyłącznie w sposób przybliżony. W dodatku doskonała racjonalność wymaga dokonywania wyborów spośród wszystkich dostępnych alternatyw. Dla człowieka to poznawczo niemożliwe. Badania konsumenckie pokazują, że kiedy liczba dostępnych opcji przekracza pewien próg, to wybór staje się dla nas trudniejszy, jeśli nie niemożliwy. Gdy idziemy do biura podróży i mamy 15 wycieczek do wyboru, nie jesteśmy w stanie przeanalizować w sposób równoważny każdej możliwości.

Najpewniej zatrzymamy się na pierwszej spełniającej nasze oczekiwania albo weźmiemy pod uwagę dwie–trzy propozycje.

Idealny decydent musiałby mieć wystarczające zasoby – wiedzy, czasu, kompetencji, zdolności poznawczych – do rozważenia sytuacji i podjęcia decyzji. Zastanówmy się, kiedy jesteśmy w codziennym życiu w tak komfortowej sytuacji. Bardzo rzadko, jeśli nie nigdy. Życie nas tu nie rozpieszcza, a w ostatnich czasach łatwość dostępu do informacji staje się naszym przekleństwem. Istnieje jednak również koncepcja ograniczonej racjonalności amerykańskiego ekonomisty Herberta Simona, która bierze pod uwagę to, że zwykle mamy niewystarczającą ilość danych, ograniczone zasoby poznawcze i czasowe do ich analizy i w końcu dokonujemy wyboru pierwszej akceptowalnej alternatywy, która może być dobra. Kierujemy się zatem zasadą ekonomiki działania. Jeżeli mamy pięć minut na podjęcie decyzji, przeanalizowanie dokumentów w pracy, przeczytanie raportu przed spotkaniem czy odpisanie na maila, robimy to. Podejmujemy decyzję lub dokonujemy wyboru, które wydają nam się najlepsze w danej sytuacji. Określa się to mianem decyzji suboptymalnych. One mogą, jednak nie muszą być złe.

Chcesz przeczytać artykuł do końca?

Zaloguj się, jeden tekst w miesiącu dostępny bezpłatnie.

Zaloguj się