fbpx
Katarzyna Kazimierowska wrzesień 2016

Pokonać ból, wyszkolić jastrzębia

Gdy zmarł jej ojciec, Helen Macdonald – akademiczka, poetka, sokolniczka – postanowiła zająć czymś pogrążone w depresji umysł i ręce. Zaczęła obsesyjnie myśleć o tresurze jastrzębia.

Artykuł z numeru

Zrozumieć piękno

Zrozumieć piękno

Niedługo potem została właścicielką Mabel. Książka, która powstała kilka lat później, jest zapisem jej głębokich przemyśleń na temat charakteru związków człowieka z przyrodą. Macdonald o łownych ptakach wie wszystko – przez lata tresowała sokoły. Chwile spędzane z Mabel to najciekawsze fragmenty książki – gdy Macdonald obserwuje i uczy się reakcji ptaka, staje się wrażliwa na przyrodę, niepotrzebna jej ludzka obecność. „Żeby ułożyć jastrzębia, musisz go obserwować jak jastrząb, dzięki temu zrozumiesz jego nastroje. W końcu (…) będziesz czuć to, co on czuje. Zauważać to, co zauważa. Pojmować tak jak on” – napisze w książce. To relacja hipnotyczna, opis triumfu nieokiełznanej natury nad kulturą.

Podczas pracy z Mabel pisarka wróciła do lektur dla sokolników czytanych przez nią w dzieciństwie, sięgnęła też po klasykę – The Goshawk autorstwa T.H. White’a, pisarza żyjącego w I połowie XX w. Ten antypodręcznik jest rejestrem znęcania się nad ptakiem przez udręczonego życiem człowieka. Ale to rewers medalu, bo Macdonald, krytykując autora powieści arturiańskich, rozumie jednocześnie jego intencje, a w jego błędach odnajduje swoje. Choć J jak jastrząb to przede wszystkim książka wspomnieniowa, poświęcona ojcu pisarki, jednocześnie jednak uczyniła ona Macdonald przedstawicielką popularnego na Zachodzie tzw. nature writing, czyli przyrodopisarstwa. Ten styk pracy nad pamięcią i emocjami, bliskości z naturą i jej dzikim przedstawicielem jastrzębiem to niezwykle mocna mieszanka.

_

Helen Macdonald

J jak jastrząb

tłum. Hanna Jankowska,

Wydawnictwo Czarne, Wołowiec 2016, s. 352