Tekst ukazał się w wydaniu papierowym pod tytułem Z powrotem do tekstów.
Jedną z niedostatecznie przemyślanych antynomii wczesnej historii świadomości europejskiej było wynalezienie przez Greków kosmosu i tragedii, twierdzi Hans Blumenberg w obszernym studium Die Genesis der kopernikanischen Welt (Geneza kopernikańskiego świata, 1975). Kosmos jawił się Grekom jako rozumny zdobny ład, boski i wieczny. Tragedia zaś przedstawia świat sił znajdujących się poza domeną rozumu, niesprawiedliwych i niszczycielskich. Wyroki boskie ukazane w tragedii wydają się przypadkowe i absurdalne. Ajschylos sądził, że bogowie są wszędzie i można w świecie dostrzec boską sprawiedliwość, jednak nie można odnaleźć w nim ładu. Światem włada bowiem przemoc.
Jak zauważa Blumenberg, Anaksagoras i Sofokles żyli w Atenach w tym samym okresie. W tragedii Edyp w Kolonie chór starców wiedzących już coś o życiu wyrokuje: człowiekowi „najlepiej się nie urodzić”. Myśl tę Arystoteles przypisywał Anaksagorasowi, który na pytanie, dlaczego ludzie wolą się rodzić, aniżeli nie istnieć, miał odpowiedzieć: by podziwiać niebo i cały porządek kosmosu. Człowiek, starając się polepszyć swój los, musi działać. Wolność i wybór zrodziły prawa ustanowione. Reguły gry narzuca jednak Mojra. U Homera to jedna postać, u Hezjoda trzy siostry: Kloto, Lachesis i Atropos, niepodlegające władzy bogów olimpijskich. O antynomii wolności i konieczności, konflikcie władz, wolności w nieuchronności opowiada tragedia. Chór w Antygonie dziwi się: wiele jest niezwykłości (niesamowitości, na wiele sposobów można przełożyć deinà), żadna zaś tak niezwykła (niesamowita) jak człowiek. W pierwszym stasimonie mowa jest o rozumie, co wszystko zwycięży, o wynalezieniu mowy i skrzydłej myśli, o życiu ujętym w porządek i prawa. Przemyślność człowieka budzi podziw, a jednak nie uchroni go od śmierci. Co się stanie, gdy przemożna siła Anangké zaczyna kierować losem, ukazali na scenie Ajschylos, Sofokles i Eurypides. Nie byli pierwszymi ani jedynymi twórcami tragedii, lecz zachowane sztuki wzbudziły zachwyt i namysł potomnych. Dzieła tragików pozwoliły zauważyć Arystotelesowi, że poezja jest bardziej filozoficzna niż historia.
Tragedia stara się oswoić przemożne siły, tworząc wobec nich estetyczny dystans.
Inaczej próbowali zapanować nad nimi filozofowie, uważając, że człowiek winien zestroić swoje życie z porządkiem natury. Naśladować jej harmonijne reguły. Jak pisze Marek Aureliusz, dla rozumnej istoty „tym samym jest działanie zgodne z naturą i zgodne z rozumem” (tłum. K. Łapiński). W filozofii starożytnej spotkamy odmienne strategie przezwyciężenia homo tragicus, jedną z nich są ćwiczenia duchowe. Tak nazywa Pierre Hadot techniki samodoskonalące praktykowane w szkołach filozoficznych Grecji i Rzymu. Wzorem człowieka ćwiczącego areté jest Sokrates ze spokojem przyjmujący wyrok śmierci wydany przez Ateńczyków. O ile widok nieba gwiaździstego budził jeszcze podziw i głęboką cześć (Bewunderung und Ehrfurcht) Kanta, o tyle Arystoteles twierdził, że ludzki los ukazany w tragedii wzbudza litość i trwogę. Zaznaczył przy tym w Poetyce, że tragedia posiada moc oddziaływania również bez wystawienia na scenie i udziału aktorów.