Jeśli zimową nocą podróżny
Italo Calvino, przeł. Anna Wasilewska
Nie ma mowy, żebyśmy zasiedli do dzisiejszej literatury bez puszczenia oka do tej legendarnej powieści autorstwa równie legendarnego włoskiego pisarza, która daje nam pełen wgląd we wszystkie możliwe techniki pisarskie i twórcze pomysły: narracja drugoosobowa, opowieść, której bohaterem jest czytelnik, początki powieści urywające się po kilku stronach, miks gatunków i feeria języków, kryminalna love story. Biblia dla każdego, komu bliska jest koncepcja książki jako labiryntu, którego za żadne skarby nie chce się opuszczać – tak jak antywirusowego fotela i zdezynfekowanych bamboszy.
Wydawnictwo W.A.B.
Księżniczka Angina
Roland Topor, przeł. Agnieszka Taborska
Jeśli ten labirynt opuszczać, to tylko po to, żeby w okamgnieniu znaleźć się w kolejnym, najlepiej takim, w którym rej wodzą Bracia Brodacze, S. Malec i Witamiński, a więc cała czereda wprost z zainfekowanej dziwnością głowy paryskiego mistrza groteski. Chcecie losów Carrollowskiej Alicji na opak? Proszę bardzo: baśń idzie o lepsze z codziennością, humor, często dosadny i makabryczny, wzrusza, zaś melancholia wybucha szczerym śmiechem. Nic nie jest tu takie, jak się wydaje, bo w końcu dobra literatura powinna zabierać nas na podbój nie tylko bezwzględnych pasożytów, lecz także naszej własnej wyobraźni.
Wydawnictwo W.A.B.
Dan Coman, przeł. Joanna Kornaś-Warwas
Taka podróż może się np. kończyć w na wpół realnej, na wpół wyśnionej wiosce gdzieś na rumuńskiej prowincji. Tam, gdzie prawosławne śpiewy wywołują duchy zwierząt i ludzi, gdzie jednocześnie możecie być małymi dziećmi i dorosłymi ludźmi, gdzie rozmawia się ze zjawami (oczywiście zachowując odpowiedni dystans, by uniknąć zakażenia). Ta błyskotliwa powieść jednego z najważniejszych współczesnych pisarzy rumuńskich sama nawet nie jest powieścią, a raczej onirycznym poematem, który misternie przeplata lokalny folklor z widmami środkowoeuropejskiego realizmu magicznego.
Universitas
Clarice Lispector, przeł. Wojciech Charchalis
No tak, ale realizm magiczny to wynalazek pisarzy z Ameryki Łacińskiej. I pisarek. Słynna brazylijska prozaiczka Clarice Lispector przemycała w swoich, pełnych dogłębnej analizy kobiecości i jej uwikłań, opowiadaniach także metaforyczne obrazki rodem z baśniowego świata. Wszystko po to, by w jak najdotkliwszy sposób rozprawić się z płciowymi i rasowymi stereotypami. Zwierzęta istnieją tu na prawach ludzi, którym z kolei odmawia się człowieczeństwa. To tak jak z koronawirusem, za który obwinia się łuskowce i nietoperze, a bagatelizuje się niepohamowaną żądzę dominacji człowieka nad przyrodą. Przyrodą, która w dobie naszej izolacji, ma się naprawdę dobrze.
Wydawnictwo W.A.B.