fbpx
Rebecca Solnit fot. RDA / Forum
Rebecca Solnit fot. RDA / Forum
Rebecca Solnit kwiecień 2023

Cytryny Stalina

Stalin był pochłonięty przymuszaniem drzew cytrusowych do przekraczania granic wyznaczonych im przez przyrodę. Najwyraźniej uważał, że ich fundamentalną naturę, podobnie jak naturę ludzi, można zmienić siłą.

Artykuł z numeru

Psychodeliki. Nadzieja dla duszy i umysłu?

Czytaj także

Rebecca Solnit

Życie podczas wojny

Aleksandra Grzemska

Solnit a fale feminizmu

W sierpniu 1944 r. Orwell z zaciekawieniem wysłuchał prelekcji o sytuacji naukowców i nauki w Związku Radzieckim wygłoszonej przez biologa Johna R. Bakera na konferencji PEN Clubu w Londynie. Tematem przewodnim spotkania była wolność słowa, lecz spośród zaproszonych gości jedynie Baker, jak donosi pisarz, otwarcie krytykował ograniczanie swobody wypowiedzi w ZSRR. W eseju Totalitaryzm a wolność słowa, opublikowanym 18 miesięcy później, Orwell pisał, że jeden z czterech głównych prelegentów „poświęcił większą część swojego przemówienia obronie sowieckich czystek”. Niektórzy wygłaszali „peany na cześć sowieckiej Rosji”, a inni bronili swobody omawiania kwestii seksualności, „nie wspomniano natomiast o wolności politycznej”, z wyjątkiem kwestii upolitycznienia nauki.

„Ich podstawowym prawem – pisał Baker o naukowcach – jest swoboda decydowania o przedmiocie i metodologii własnych badań. Pozbawieni jej są niczym ludzie tak całkowicie podporządkowani woli dyktatora, że kontroluje on nawet ich wyobraźnię. Gdy zabraknie naukowej autonomii, dochodzi do zgoła kuriozalnej sytuacji: nawet najlepsze intencje nie pozwalają decydentom politycznym odróżnić prawdziwych badaczy od hochsztaplerów i reklamiarzy”.

W Związku Radzieckim naukowej autonomii istotnie zabrakło. Baker wskazuje karierę Trofima Łysenki, dyrektora Instytutu Genetyki Akademii Nauk ZSRR, jako „dobitny przykład degradacji nauki pod jarzmem totalitarnego reżimu”.

Genetyka nierówności

Historia wzlotu Trofima Łysenki, mistyfikatora i przebiegłego stratega politycznego, to również historia upadku wybitnego agronoma Nikołaja Wawiłowa; to historia triumfu kłamcy nad człowiekiem prawdomównym oraz ceny, jaką przyszło za te kłamstwa zapłacić. Wawiłow, jak pisze współczesny etnobotanik Gary Paul Nabhan, był „jedynym człowiekiem na Ziemi, który zebrał nasiona roślin uprawnych z pięciu kontynentów, odkrywcą, który w poszukiwaniu nowych sposobów wyżywienia ludzkości zorganizował 115 ekspedycji badawczych do 42 krajów”, a także uczonym, który opublikował ponad 100 artykułów naukowych.

Wawiłow dążył przede wszystkim do zrozumienia roli bioróżnorodności w rolnictwie, by chronić uprawy przed chorobami i tworzyć nowe kultywary. Jego wyprawom i badaniom przyświecała chęć zwiększenia produkcji żywności, zwłaszcza dla Rosji i Rosjan, płynąca z nader ludzkiej potrzeby, by głodnych nakarmić. Światowe uznanie przyniosło mu założenie największego na świecie banku nasion w Leningradzie, jak nazywano Petersburg od śmierci Włodzimierza Lenina w 1924 r. aż do końca ery radzieckiej. Instytucja ta podlegała Ogólnozwiązkowemu Instytutowi Uprawy Roślin, którego dyrektorem w latach 1921–1940 był sam Wawiłow, a zgromadzone w niej wielotonowe zbiory miały zapewnić ludności bezpieczeństwo żywnościowe dzięki bioróżnorodności – gatunki i odmiany roślin odporne na choroby lub szkodniki, rosnące w zróżnicowanych warunkach, bogatsze w składniki odżywcze, dające obfitsze plony lub wykazujące inne przydatne właściwości (swoją sławę bank zawdzięcza także oddanym pracownikom, którzy podczas 872 dni oblężenia Leningradu woleli umrzeć z głodu, niż splądrować pilnowane zapasy nasion).

Chcesz przeczytać artykuł do końca?

Zaloguj się, jeden tekst w miesiącu dostępny bezpłatnie.

Zaloguj się